Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
postaciowe zwierzenia i rozliczenia
Autor Wiadomość
moira 


Skąd: Wrocław
Wysłany: 25-09-2016, 19:01   postaciowe zwierzenia i rozliczenia

aloha
prezentuję wam nasz specjalny, przytulny zakątek w którym chciałabym żebyśmy opisali swoje postaci i pochodne czyli
1. Podstawy w stylu imie nazwisko wazne rzeczy ktore trzeba wiedziec bo sie znamy przeciez
2. Historia postaci, jakies ważniejsze elementy które wplynely na wasz charakter czy usposobienie
3. Jakies słówko o charakterze, ale jak się wam nie chce to to nie jest mega ważne
4. Klasy, skille, jak coś potraficie albo zdobyliscie umiejke na obozie to tutaj to wymieniamy (w stylu jestem magiem ziemi i ognia laro i umiem sie kontaktowac z innymi laro przez igni ale kiedy bylismy w świątyni modwita bylem jedyna osobą ktora chciala sie poświęcić na ołtarzu więc teraz jestem jeszcze kapłanem modwita *patrzy wymownie*)
5. Szpej szpej szpej, wymiencie rozdzki, amuleciki, miecze, tarcze ale te z ktorych wy korzystacie, jak macie nadprogramowe to postnijcie w ubraniowym temacie
_________________
Nec temere, nec timide. :v
 
 
Adalbert 

Skąd: Łódź
Wysłany: 25-09-2016, 21:09   

Nazywam się Laurentius dar Duhr. Jestem szlachcicem z Salicji. Byłem łowczym na dworze dar Avarettów. Zostałem aresztowany po egzekucji starego margrabiego. No i reszty możecie się już domyślać. Jestem wrogiem każdego Qa, ale dążę szacunkiem Samnijczyków.

Z moich umiejętności: czynienie traktuję jako przyjemny sposób ułatwienia sobie życia. Zwłaszcza walki. Obalenia, paraliże, rozbrojenia, etc. No i zawsze można pokminić jakiś rytuał.

Wyposażenie: B.Dobrej jakości szabla po dziadku #MadeInLarion, Młot Bojowy, magiczne mi pokonfiskowali- ale da się nadrobić
_________________
2014 IV- Adalbert Filon dar Jaeger
2015 IV- Korun
Prolog 2016- Adalbert Filon "Dziadunio" dar Jaeger
2016 III i Epi- Laurentius dar Duhr
2016 Zimówka- Noel dar Roderick
2017 Bitewny- Fearghas Gunnarson Sliabh Ard
2017 III- Fiodor Nikolaison
 
 
Toraldson 
Pół pies pół Wergund

Skąd: Poznań
Wysłany: 25-09-2016, 21:32   

Nazywam się Ragnar Toraldson, jestem pół Wergundem a pół Fjordyjczykiem i chyba łatwo można domyślić się skąd pochodził mój ojciec który niestety zginął rok temu przez gruźlice. Co do matki to została zgwałcona i zabita przez Qa. Byłem łowcą głów i byłem agentem sztabu konspiracji północy. Trafiłem do Silberburga za spłacenie długu wdzięczności wobec pewnego niewolnika. I tak się jakoś potoczyło, że trafiłem jako jeden z pierwszych do Czarnego Tymenu. Jedyną rzeczą jaka pozostała mi po rodzinie to miecz mego ojca i naszyjnik z szabli pierwszego wspólnie upolowanego z ojcem dzika. Nigdy nie odmówię gdy ktoś stawia kolejkę a zdarza się, że i ja postawie kolejkę towarzyszą. Od czasu gdy byłem więźniem zawsze noszę w bucie co najmniej jeden nóż.


Jeżeli za bardzo się rozpisałem, bądź pisałem nie na temat to z góry przepraszam ale jak zacznę to trudno mi jest zakończyć.
 
 
Referen 
Ref


Wysłany: 25-09-2016, 23:12   

Rawen.
Tak po prostu, bo od czasu przyjęcia do Czarnego Tymenu wciąż nie znalazł czasu na wybranie sobie obiecanego mu przez Magnifera nazwiska.
Były najemnik, obecnie początkujący mag bitewny.
Gdy pojawił się w Silberburgu, został pasożytem, a z racji chłopskich korzeni pomógł przy przekonaniu chłopów do udziału w powstaniu (potem wszystko się rypnęło bo nie zabito wilkołaka ale cóż). Wybrany do pierwszego składu Czarnego Tymenu.


Prosty człek, co to myśli że jest sprytny. Wszyscy twierdzą, iż często kłamie, ale on utrzymuje że to nieprawda.
Wyznawca Opiekunów, teraz trwa zawieszony między Modwitem a Opiekunami właśnie. Realista.

Spodziewam się zajumania bokena z kantorka oraz tarczy Kodranowi. Mam na stanie kilka drobiazgów, co to mogą na starcie zamienić się w coś magicznego. O ile kadra pozwoli.
No i magia bojowa. Na tę chwilę "tylko" brak słówek.
_________________
II turnus 2014 - najemnik z Fiordu(pracował dla Styrii)
II turnus 2015 - mag morza z Leth Caer
Epilog 2-4.10.2015 - Qa
Epilog 27-29.11.2015 - Qa
Zimówka 27-29.12.2015 - Qa
III turnus 2016 oraz epi- Rawen, członek Czarnego Tymenu
Ostatnio zmieniony przez Referen 25-09-2016, 23:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 26-09-2016, 00:45   

Cerys Stern. Tak tak, z tych Sternów. Z Brugii. No, z tamtego kierunku, gdzie słońce zachodzi. Param się wróżeniem z run, zamienianiem ludzi w żaby, zdobywaniem informacji, czarnym handlem drobnymi różnościami i gotowaniem... niekoniecznie konwencjonalnym. Nawet nie uwierzycie, ile ludzie są w stanie zapłacić za lewy towar, jeśli tylko im się delikatnie wmówi, że jest prawdziwy.

Jeszcze dwa lata temu tak właśnie bym się przedstawiała. A teraz... heh.
Cerys Stern. Były więzień. Tymenowa czarownica. Mistrz tortur gwoździem.

Mam nóż i gwóźdź. I miljon szpeju do zaklęcia w mojmir.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Dagome 
Trzymajcie ten szyk!


Skąd: Wrocław
Wysłany: 26-09-2016, 17:07   

Do niedawna byłam zwykłym rudym Liskiem z pod Lusignan. Chowałam się po norach i czasem złapałam jaki kęs. Przeważnie po prostu unikałam niebezpieczeństwa jak mogłam. Las tonął i płonął i wszystko było dobrze, wszystko było ok.

Ale w końcu nie mogłam wytrzymać. Ruszyło powstanie i oni prosili mnie o pomoc. Co mógł zrobić cywilny zwiadowca żeby pomóc powstaniu? Nie wiedziałam, ale i tak nie było już nic do stracenia.

Poszłam, i pomogłam, i teraz jestem Lyrą dar Sirve. Sirve jak służyć. Służyć pierwszej Magnifer i Tymenowi ku chwale Wergundii. Kto by się spodziewał że zwykły szacunek i odrobina wstawiennictwa wywoła aż taką lojalność? Nawet ja się tym dziwię.

Nowy tytuł oznacza nowe obowiązki i obyczaje... W głowie aż się od nich miesza. Daje też jednak nowe możliwości. We wsiach buntują się chłopi, moi pobratymcy. Nie wiem czy część wojskowych rozumie ich problemy i ich złość, ale ja rozumiem je aż zanadto.

Trzeba z tym coś zrobić. Naszym przeciwnikiem jest Qa, a nie my nawzajem. Bez jedności nie ma szans dla tego powstania.

----

A tak bardziej technicznie zwiadowca -> żołnież (adiutant). Spróbuje coś porobić z wkurzonym tłumem ;/ Propsy za pomoc

Adelhujt dobry człek 11/10 would serve again.
_________________
Turnus I 2014 - Elena zwana Smerfetką, magini wody [✝]
Epilog 2014 - Leszczyna, kapłanka Gabony
Turnus II 2015 - Dun'ya, Khôranî'inzil, jednoucha, Tavar niech będzie z tobą [?]
Turnus II 2016 - Lyra/Lisek, cywilny zwiadowca
Epilog 2016 - Lyra dar Sirve, Adiutant Magnifer
 
 
Nivalfen 


Wysłany: 26-09-2016, 22:48   

Niverald Kirsan szerzej znany jako Neville dar Conte, Styryjczyk a także mag wody w zdrowym wieku 47 lat. W Wergundii znacznie dłużej niż bym chciał. Zajmowałem się głównie przerzutami ludzi i szykowaniem do zadań innych agentów choć zdarzały się i inne misje. Byłem częścią wydażeni nocy majowej w 933 a jeśli komuś tu to coś mówi to raczej referencji moich podawać więcej nie muszę a jak nie słyszał to nie wie co traci. Pomagałem w rozpoczęciu tego cudownego bankietu stojąc całym sobą za Panią Magnifer Lettenhoven, choć muszę przyznać że nie zawsze się zgadzaliśmy to za takim wodzemy tylko w ogień iść <3.
 
 
Gorvenal 
wergundzki oddział specjalny


Skąd: Łódź
Wysłany: 26-09-2016, 22:49   

Jasper Flint. Alchemik który miał akurat na tyle szczęścia żeby przejść wojenny szlak od Dakonii przez Trynt do wschodniej Wergundii w jednym kawałku, i na tyle mało umiejętności żeby pod koniec podróży stracić Khurd którą miał chronić. Poharatany obsydianem, aresztowany przez Qa, zabity także przez nich, wskrzeszony przez Modwita. Teraz ma już chyba w żyłach więcej mikstur niż własnej krwi, ale nadal dobrze się trzyma.

Miner i lekarz polowy. Chcesz żeby coś wyleciało w powietrze, to wyleci. Ktoś ma skończyć misję w jednym kawałku, to skończy (nie gwarantuję że bez efektów ubocznych po miksturach)

walczyć mogę mieczem lub włócznią. jak jest nam potrzebna to mam linę z kotwiczką. Do tego granaty i zatrute noże.
_________________
Rzeczywiście nie działa. Hmm... próbowałeś dodać piorunianu?

Prawie zawsze: Jasper Flint- alchemik
Czasem: Oktavian Leadnros- medyk-strzelec, Saren z Tlais Orthogok- medyk-archeolog, Holt Wren- komandos pod przykrywką z zamiłowaniem do ciężkich zbroi
Alaric- wiecznie wiszący w chmurach myśliwy ze styryjskiego końca świata
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 26-09-2016, 23:20   

Severo Rodlingen. Właściwie to teraz magnifer Severo dar Rodlingen. Pochodzi z rodziny kupieckiej z Dakonii. Rodlingenowie zawsze chcieli mieć dar przed nazwiskiem a Severo nie był wyjątkiem. Nie spodziewał się, że marzenie spełni się w tak... nietypowy sposób. W Wergundii Wschodniej znalazł się jako poborowy.

Był wychowywany na Wergunda, takiego co to wrogów bije, towarzyszy broni nie zdradza a w Modwita wierzy. Takie tam, stare tradycje. Jednak nie za bardzo mógł to okazywać pod rządami Qa, wiedział że represje spotkałyby jego rodzinę. W miarę dorastania nienawidził Qa coraz bardziej; łagodnie mówiąc nie podobało mu się też to, że ludy Północy były bezsilne wobec najeźdźców z Południa.
Nie miał żadnego przeszkolenia na oficera, ale uczy się tak szybko jak może.

Nic specjalnego. Zdolność najemnika po fachu. W wolnych chwilach stara się uwolnić Wergundię i Północ albo stara się przeżyć bardziej lub mniej udane zamachy na jego życie.

Mam tylko tarcze, broń bym musiał jakąś dostać. Właściwie to obojętne jaką, byle do tarczy pasowała.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Rivus 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 27-09-2016, 10:57   

Villen. A właściwie Walder. Styryjczyk. Z pewnych powodów od 7 roku życia mieszkam w Wergundii, więc Wy Wergundowie nie jesteście mi obcy. Później dostałem misję - dołączyć do osady więziennej w Silberburgu jako więzień. Tam zrobiłem co było trzeba i pomogłem Wam odzyskać Wschodnią Wergundię. Stałem się doradcą magniferów. Ale wszystko się zmieniło kiedy styryjczyk na biesiadzie zaproponował mi podróż do siedziby moich zwierzchników w górach Larion <if you know what i mean :P > . Odłączyłem się od Was. Odbyłem długą podróż, a ostatnio wróciłem wraz z moja adiutantką - Elinor. No... a teraz Stab wezwał nas na spotkanie...
_________________
IV tur. 2015 Shardus, łowca potworów z puklerzem [†]
IV tur. 2016; epi. 2016; e. IV tur. 2017 Villen (z Bregen), czarownik SSW z jedną mantrą: "Zum..." [†]
pro. 2017; IV tur. 2017; epi. 2017; epi. 2019 Ion de Eris, chłopak z Enarook, przyszywany brat Estelli, potem mistyk SSW, nemezis Generał Szaleństwa
e. IV tur. 2017 Galeus Sateus, Curo Concordii z Psem i Płociem
zim. 2018 Sheen Ko Hoshi Shiravana Kohatu, laryjski mag bojowy w Avgrun
IV tur. 2018 (+18) Jovis Islas, Szkarłatny dyplomata i mistyk
e.= epizodycznie
 
 
Venissa 

Skąd: Poznań
Wysłany: 27-09-2016, 21:31   

Więc jestem Amarin. Amarin Legrimaz. Urodziłam się pod Lusignan. Ćwiczyłam tam walkę od najmłodszych lat. Moja rodzina miała tam dworek, który został odebrany przez Qa. Mój ojciec obronę ziemi przypłacił życiem. Reszta rodziny (matka, starsza siostra i młodszy brat) chyba uciekli, chociaż nie wiem do końca czy im się udało. Ja zostałam powołana do armii poborowej. Nie sprzeciwiałam się, ponieważ wiedziałam, że mogą za to ukarać nie tylko mnie, ale też moją rodzinę. Służyłam tam tylko przez dwa lata, a później wybuchło powstanie. Bardzo się cieszyłam, ponieważ służba dla Qa niszczyła mnie psychicznie. Od razu przeszłam pod sztandar wergundzki. Dołączyłam do nowego Czarnego Tymenu. Byłam tam potrzebna. Z resztą, teraz wszyscy są tam potrzebni. Dołączenie do Czarnego Tymenu było niegdyś moim marzeniem. Teraz się spełniło, choć nie w takich okolicznościach, jak myślałam, że się spełni.
Kieruje mną zemsta. Myślę, że trudno by mi było zabić niewinną osobę. Jednak gdy widzę, jak moi ludzie się wykrwawiają przez Qa, nabieram odwagi i nie upuszczam miecza. Czuję, że wspiera mnie Modwit. Że to on daje mi tą odwagę. Jestem osobą silnie wierzącą. Nigdy nawet nie myślałam czy nie byłoby lepiej uchylić głowę przed bogami Za-południa.
Moim największym marzeniem na chwilę obecną jest znalezienie rodziny.
Walczę mieczem i tarczą.
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 27-09-2016, 23:09   

Einhard dar Avarette. Margrabia Einhard dar Avarette. Arystokrata z Wergundii Wschodniej, mag bojowy i strateg. Brał udział w Powstaniu Setników, które odbyło się w Tryncie, kiedy trzy korpusy Armii Poborowej, złożone głównie z Wergudnów stanęły przeciw Armii Qa. Jednak zostały pokonane ze względu na brak wsparcia ludności cywilnej.
Einhard na własne oczy widział co potrafi zrobić wściekły motłoch. Widział potworności, których dokonywali chłopi i nie ochoty widzieć tego znów. Stąd jego zainteresowanie kreującym się buntem...
Tak czy inaczej, w trakcie Powstania Setników Einhard został ranny w nogę, rana zaś nigdy dobrze się nie zrosła na skutek czego lekko utyka. W trakcie Powstania był jednym z trzech dowódców korpusów i używał pseudonimu Wrona. Pozostał w konspiracji od tamtego czasu, Qa nigdy nie dowiedzieli się kim był Wrona, a sam Einhard dzięki temu mógł uratować wielu ze swoich ludzi.
Przez wiele lat działał na korzyść Wergundii pod przykrywką posłuszeństwa Qa. Gromadził środki pieniężne, magiczne, alchemiczne i uzbrojenie na rzecz powstania. Wszystko to stanęło pod znakiem zapytania kiedy pod Eberstein doszło do pamiętnych wydarzeń, uwolnienia dar Vetteville'a, czystki w okolicznych wioskach, śmierć jego wuja... Z jego własnej winy.
Od tamtej pory starał się naprawić swoje błędy. pomógł w stworzeniu Tymenu i zapoczątkowaniu, powstania. Pomagał magniferom w różnych przedsięwzięciach, w mowach, posunięciach na mapie i działaniach politycznych.

No to chyba tyle. :D Aha i jak chcecie wiedzieć, to walczył za Modwita w Sądzie Bożym. ;)
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
 
 
VanRex 


Wysłany: 27-09-2016, 23:30   

Tergor. Nazwisko obiecane przez Magnifera, ale jeszcze nie nadane, więc nie ma co się nim chwalić. Siedem pierwszych lat swojego życia spędził w chłopskiej rodzinie zamieszkałej w Tryncie (gdzie też się urodził). Matka zmarła wcześnie, a ojciec wiele podróżował, więc nie mógł zajmować się synem. Niemniej gdy młody człek doczekał swoich urodzin, ojciec zabrał go by nauczać rzemiosła jakim było najemnikowanie. Walka, jazda konna, sztuka czytania. Tego wszystkiego uczył się podróżując z ojcem od wsi do wsi, od miasta do miasta starając się unikać kłopotów, wojen i poborów. W miedzy czasie poznał pewną druidkę, ale to kwestia bardziej osobista. Tak czy inaczej, krótko po tym jak drogi ojca i syna się rozeszły Tergor trafił do poboru Qa. Nie mając innego wyjścia odsłużył trzy lata aż do wydarzeń w Silberburgu. Nie miał najmniejszych oporów co do walki zbrojnej z Qa, więc gdy nadarzyła się okazja wojował wraz z innymi. Wyrzekł się również Tryntyjskiego pochodzenia, przyjął Wergundię jako swój kraj o który walczy i wstąpił do tymenu, by walczyć po dziś dzień.

Ogólnie rzecz biorąc osoba ironiczna, która usilnie stara się nadrabiać ubytki w wiedzy magicznej posługując się mieczem. Walczy, wykonuje rozkazy, nienawidzi Qa całym sercem, pluje (dosłownie i w przenośni) na opiekunów, a podczas sądu Bożego walczył w imię Modwita
_________________
2016 III turnus to był - Tergor, ten od bicia
2016 Epi - Wciąż Tergor, wciąż od bicia
2016 Zima - Zgadnij kto i zgadnij od czego
2017 Bitewny - Taren, paladyn od rytuałów i bicia
2017 III - Tergor, ten co chciał być od bicia
2017 Epi - Torres, znowu od bicia <3
2018 18+ - Wielki Mistrz od bicia i obrywania
2019 Zimówka - Wielki Mistrz od bicia bandytów
2019 Step - Tsaagan, Keshig od ochrony i bicia, acz w tym pierwszym był kiepski
2019 III(?) - Wielki Mistrz od bicia. Ostatni raz, gdy zbił kogoś prawą dłonią i pierwszy, gdy zbił kogoś lewą
2019 Epi - Thietmar, ten od bicia w morderczym duecie braci Ebenholtz!
2020 IV - Torres "Tristan" Montoya, ten zdrajca od bicia i bycia bitym
2020 Epi - Torres Montoya, Czarny Diabeł od knucia i bicia, co poszedł bić się sam, a wrócił we dwóch.
2021 III - Thiago Federico de Santerro Castaneda, łowca potworów od bicia potworów.

: - )
Ostatnio zmieniony przez VanRex 27-09-2016, 23:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Farin 
Lambert, Lambert

Wysłany: 28-09-2016, 22:24   

Cedric Redmond. Typowy żołnierz Tymenu, mieszczanin z Mansfeld. Wstąpił do armii rebeliantów zaraz po rozpoczęciu walk. Nieraz w młodości doświadczał okrucieństwa Qa. Jego straszy brat został zabity tylko dlatego ze był silny i mógłby wstąpić do partyzantów. Ojciec mistrz kowalski nieraz wyruszał w podróż by naprawiać okucia do bram itp. Cedric ledwo co rozpoczął naukę zawodu lecz wolał wstąpić do armii i walczyć za ojczyznę.
 
 
Magmus 


Wysłany: 29-09-2016, 19:33   

Otto dar Mayenna. Alchemik oraz oficer z wyzwolonej Mayenny. Niegdyś pozbawiony tytułu przez Qa. Aktualnie w oparciu o wojskowe i polityczne doświadczenie wspieram radą oraz pomagam chronić Panią Magnifer.
_________________
2012 - Urwis - zabójca który nikogo nie zabił
2013 - IV - Alchemik
2014 - V - Alchemik
2015 - II - Alchemik Miner
2016 - II - Alchemik Truciciel
 
 
moira 


Skąd: Wrocław
Wysłany: 29-09-2016, 22:26   

Urodziłam się w średnio zamożnej dakońskiej rodzinie. W wieku 12 lat zostałam wysłana do Akademii Magów Bitewnych w Bibactborgu, by po długich latach szkolenia zostać magiem I wstąpić do Wergundzkiej armii. Miałam przynieść rodzinie zaszczyt, być może kiedyś stać się członkiem jednej z elitarnych jednostek. Moim marzeniem była ochrona mego kraju, ludzi, którzy go tworzyli, reprezentowanie ich na polu bitwy.
Dlatego kiedy w 911 roku, po ataku na Akademię, Qa zebrali na głównym placu wszystkich zranionych, wykończonych, ale wciąż żywych niedobitków, ocalałych po długich walkach, i dali nam wybór - umrzeć lub przyłączyć się do Armii Poborowej i służyć pod sztandarem Qa, odpowiedź była prosta. Chciałam żyć, by móc walczyć. Od tego momentu przez kolejne dwadzieścia cztery lata swojego życia służyłam w Poborowych. Stacjonowałam między innymi na terenach Teralii Wschodniej czy Tryntu. Zajmowałam się wszystkim, od sprzątanie baraków poczynając, a kończąc na tłumieniu powstań czy lokalnych buntów. Uczestniczyłam w manewrach wojskowych, pomagałam zarządzać garnizonami, szkoliłam nowych rekrutów. Za wzorowe sprawowanie na ostatni rok służby zostałam przeniesiona na teren Wergundii Wschodniej. W ramach nagrody zostałam ogłoszona setnikiem oddziału stacjonującego w kolonii karnej Silberburg. Reszta jest już historią.
Poddanie się woli Qa w roku 911, choć niehonorowe i obdzierające z wergundzkiej godności, dawało mi możliwość dalszej walki za mój kraj. Nie w sposób, w jaki sobie wyobrażałam, pod sztandarem jednego z tymenów, maszerując w rytm głosu mojego dowódcy, a w formie walki organicznej, długotrwałej, męczącej. Przez większą część kariery wojskowej działałam na dwa fronty. Byłam żołnierzem, później wysoko postawionym oficerem Armii Poborowej, krwawo tłumiłam bunty, powstania, zabijałam niewygodnych dla Qa ludzi, często niewinnych; dzięki oddaniu zyskałam zaufanie w strukturach Armii. Byłam też członkiem Sztabu, zbierałam informacje na temat stanu wojsk Qa, wyposażenia, przejmowałam raporty i przekazywałam rozmowy z wyższymi rangą oficerami.

Dopuszczałam się czynów, z których nie jestem dumna, ale niczego nie żałuję.
Wszystko co robiłam, robiłam dla dobra Wergundii.

Na imię mi Adelheid Lettenhove i jestem magniferem Czarnego Tymenu.
_________________
Nec temere, nec timide. :v
Ostatnio zmieniony przez moira 29-09-2016, 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kaghrim 
Beton

Skąd: Wrocław
Wysłany: 29-09-2016, 22:55   

Etyan Urmore Maturi Andhakara, poseł laryjski, który "pomógł" Laro dołączyć do wojny z Qa podczas wydarzeń w Silberburgu. Od tamtej pory pozostaje w Wergundii w charakterze wysłannika elfów, większość czasu poświęcając doradzaniu magnifer Adelheid wedle swoich umiejętności i posiadanych informacji o wojskach Laro. Mag, a konkretnie psionik w pełni oddany zgłębianiu tajników sztuki, chętny do pomocy ludzkim przyjaciołom po fachu. Zdeterminowany do osiągnięcia postawionego przed nim zadania, ambitny, a zarazem oddanym swym przyjaciołom i towarzyszom broni. Stara się powstrzymywać od konkretnych wypowiedzi na temat religii w Wergundii, chociaż prawdopodobnie faworyzuje Modwita.
_________________
2014, II turnus - Kaghrim, krasnoludzki mag ziemi
2014, epilog - bezimienny imperialista, który ciągle spał (ale cel wykonał :P )
2015, III turnus - Druid Beton, stracił na kontr-forcie oczy i życie
2015, epilog - Druid Beton powraca
2016, II turnus - laryjski psionik Etyan, dyplomata lubujący się w herbacie
2016, epilog - znów Etyan, tym razem kradnący innym kostki sprzed nosa
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13