|
Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)
|
Obozy 2018 - podziękowania |
Autor |
Wiadomość |
Leite
Elfi doradca
Skąd: Poznań
|
Wysłany: 09-08-2018, 12:57 Obozy 2018 - podziękowania
|
|
|
Jeżeli macie ochotę komuś podziękować, coś wyszczególnić, to ten temat jest dla Was. |
_________________ 2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"
|
|
|
|
|
Yarant
król zgryzu
Skąd: Z miasta centralnego
|
Wysłany: 09-08-2018, 22:28
|
|
|
To ja napisze coś od siebie.
Chciałbym wszystkim bardzo podziękować z całego serca. Z pochylonym czołem podziękowania ślę o Kadry i kadetów, dzięki którym tak przyjemnie odgrywało mi się moją postać w fabule, przez którą wielokrotnie miałem wrażenie, że jest pod tego staruszka.
Od siebie chcę wyjątkowo podziękować:
Garda, za Pana Letgara, który w twoim wykonaniu stał się po prostu przyjacielem. Dziękuję, że przychodziłeś do obozu. Za darmowy magazyn, Obiecuję, że wrócę jeszcze po Wecię.
Deft, za wróżbitę z przychylnymi wróżbami. I choć z kupiecką przyszłością jednej z wnuczek pewnie wyjdzie, to mąż dla drugiej znalazł się faktycznie szybko. Potwierdzenie śmierci brata też miało swoją moc. Generalnie ta postać w twoim wykonaniu, stała się dla mnie czymś więcej niż zwykłą wypełniajką.
Prim, oprócz bycia OG, groźne wspomnienia przez moje roztropne i przemyślane kontrakty. Pomaganie w knuciu i to wszystko. Zwyczajnie czułem się faktycznie zorientowany w mojej sytuacji dzięki tobie. No i oczywiście samo imię Floks, nigdy bym nie pomyślał, że to jest kwiat.
To są osobistości, które zapamiętałem najbardziej dzięki przeżyciom na larpie. Nie znaczy to jednak, że dla pozostałych nie ma miejsca w mojej główce, z wielu różnych powodów.
Do graczy wielkie dzięki, no bo to na was się darłem, z wami klimaciłem i z wami off-topowałem, gdy mózg mi się wyłączał. Zwyczajnie wiele z was pamiętam, nie z imienia, tytułu czy ksywy. A tego co z wami przeżyłem. Przepraszam, że musiałem odmawiać propozycjom zostania nowym Magniferem, ale wymówka była zawsze prawdziwa. Oster zwyczajnie się na tym nie zna. Przepraszam ludzi z handlówki, że pozbawiłem was kasiory, prawdopodobnie wysadzając ładunek. Popełniłem kilka błędów przy produkcji próbki razem z Gałganem. Ale co ja będę tak pisał przypadkowe sytuacje. Pragnę zaznaczyć, że u dołu znajdują się ludzie, z którymi akurat przypomniały mi się jakieś ciekawe sprawy.
Otto, mój majordomus, jakże wierny sługa, który gdy umierałem podsunął testament pod mój nos. Ogólnie to bycie kultystą razem z tobą to coś pięknego. Jeśli przyjdzie mi nie mieć kiedyś z tobą wątku to będzie to dla mnie wielka tragedia. A z czego na pewno pamięta cię cały obóz? Otto-Cola, napój bogów z dnia na dzień pyszniejszy. Zbijemy na tym kiedyś fortunę.
Norin, bycie twoim dziadkiem było wielkim zaszczytem. I choć wiem, że byłem dość upierdliwym opiekunem to mam nadzieję, że jednak ci się podobało. Dzięki mojej przedsiębiorczości może dojść do wspaniałego małżeństwa. I wiedz, że niejednokrotnie chwaliłem się wnuczką, która ukończyła akademię chirurgiczną, co budziło nie mały podziw.
Nawojka, ty również byłaś niezastąpioną wnuczką i wciąż ci nie wierzę że bawiłaś się tym konikiem. Dzielnie walczyłaś w imię Szakala, a to jak dbałaś o posiadanie własnej kopii różnych informacji wielce mnie dziwiło. Jeśli będziesz mogła jeszcze to robić legalnie to twoja kariera kupiecka będzie obfita i długa.
Regan, choć mogło to nie być aż tak widoczne, wieść o śmierci brata naprawdę zabolała. Podobnie jak to, że nie chciałeś o nas dołączyć. Nawet w ostatniej chwili byłeś wierny towarzyszom broni za co cię szanuję. Byłeś bez wątpienia, jednym z najgroźniejszych zbrojnych w moich oczach.
Lothar, z tobą również się zaprzyjaźniłem, a gdy dowiedziałem się jak szybko wspinasz się po drabince kariery politycznej w mojej główce zapaliła się lampka "To On" i już wiedziałem kto jest ci przeznaczony. Oprócz tego bardzo imponuje mi to jak sobie radziłeś na swoim pierwszym silberze. Zwyczajnie nie wyglądałeś jak początkujący gracz.
Kal, bo byłeś magiem o wszystkiego. Niestety to prawda, dobrze było cię mieć jako rywala, bo za wroga cię nie uznaję i nie uznawałem. Mimo wszystko, żałuję trochę, ze nie trafiłem w trakcie rytuału w serce. Nie wiele mogę ci powiedzieć bo nasze interakcjie nie były aż tak pamiętne.
El, no generalnie to byłeś. Potrząsałeś mną gdy się załamywałem i dbałeś o moją wnuczkę o swoją córkę. Twoja przysiega pod Gąsiorkiem była dla mnie niespodziewana ale równie mocno mnie poruszyła, gdybym nie okoliczności rzuciłbym ci się na szyję ze łzami w oczach i dziękował. Dzięki za siedzenie z nami na warcie. Jakoś tak to robiłeś, ze zawsze byłeś obok i było do kogo się odezwać.
Arnika, to co najbardziej zapamiętałem to takie małe drobiazgi. Plasterki, podpłomyki, zeszyt z listami do napisania itd. Ty, tak samo jak Lothar nie awałas po sobie poznać, że jesteś pierwszy raz. Wyśmienity hobbit i medyk i handlowiec. Zabrałbym cię do posiadłości, ale sama rozumiesz.
Meli, psioniczka, psioniczka, psioniczka, coś jeszcze? A no tak, psioniczka! Magowanie i twoje mówienie słowa "Ostergarberd" były przecudowne. Spałaś na każdej warcie, za co mimo wszystko jestem delikatnie obrażony.
Tyrs, nekromanta, któremu przywiozłem ludzką czaszkę na próżno. Było mi bardzo przykro, że jej wcale nie użyłeś, ale trudno. Trochę trudno było mi nawiązać relacje między naszymi postaciami, więc trudno mi coś więcej powiedzieć. Wiedz jednak, że miło było. No i udało się nie ulec mocy piórka.
Thorngrim, smutny kapłan, który nie podbił sobie oddania, a na rytuale prawie umarł. Tak generalnie to sympatię do ciebie odczułem dopiero jako Jesiotr, ale to później.
Magnifer nr.1, za nic nie mogę zapamiętać twojego imienia, a że Magniferem nie jesteś to mówić będę pieszczotliwe Magniś. Twoje decyzje jako magnifera w moich oczach były na zmianę dobre i złe. Faktycznie nie umiałeś dowodzić w polu. Trudno mi powiedzieć w czym byłeś naprawdę dobry, ale dla mnie nie byłeś w niczym zły, więc to też jakiś atut. Najlepsza decyzją oczywiście było stanięcie po stronie Szakala.
Millien, żywiłem szczerą niechęć do twojej postaci, za mieszanie w głowie mojej wnuczki. I ponownie przepraszam, ze się tak na ciebie wydarłem.
Hektor, wieeelka wrogość. Tak mogę opisać nasze relacje. Choć rozmawialiśmy jak zwykli ludzie, dało się czuć to napięcie. Trochę żałuję, ze otrucie cię nie wyszło, ale co się odwlecze to nie uciecze. Dziękuję, że raz jeden dałeś mi samopał do ręki. Oprócz tego to byłeś bardzo godnym przeciwnikiem i nie wyobrażam sobie pokonać cię inaczej niż podstępem.
Przestępcy wymienić was z osobna nie dałbym rady i nie miałoby to sensu bo robiliście to razem. Byłem bardzo rozjuszony tym, ze ktoś się chciał targnąć na moje życie, a że znalazło się takich aż tyle było jeszcze gorsze. Szło wam całkiem nieźle, jeszcze gdybym był przy wydawaniu wyroku, wisielibyście już wszyscy równo pod jakimś drzewem przy drodze.
Dekurion, ty byłeś Magniferem nr.2. Mam wrażenie, ze rola dekuriona bardziej ci odpowiadała. Już na pierwszych treningach dostrzegłem to jak potrafisz prowadzić ludzi i jak dobrze idzie ci walka, o czym ci wspomniałem. Mam nadzieję móc kiedyś jeszcze dowodzić tak dobrym wojakiem.
Siostry Prat, uratowałyście Handlowy przy kontrakcie o magazyn, za co jestem wdzięczny. Podobało mi się to jak uszczypliwe byłyście. Ogólnie dobrze was wspominam.
Faril, jak dotąd przypadek sprowadza nas zawsze na ten sam turnus, oby nie przestał. Choć dla mnie osobiście wyróżniałeś się w zasadzie tylko tym, że byłeś w mistycznych, to na pewno robiłeś więcej, choćby jako medyk.
Ćwiek, w zasadzie to najczęściej z tobą off-topowoałem. Nie zmienia to jednak twojego bycia żandarmem i wyborowym łucznikiem. twoje strzały z mojej perspektywy zdejmowały często kluczowe postacie w oddziałach wroga.
Laro, wybacz że nie pamiętam imienia, ale możliwe, że nigdy nie poznałem. Dzięki za ostrzeżenie przed mordercami, nie mówiąc kto to. Zwiększyło to moją czujność do 200%. Żarty z wiecznie poważnego laryjczyka też dobrze zapamiętałem. Powiedziałbym, że dobrze walczyłeś, ale twoje lico mówiło zupełnie co innego.
Wszystkich nie wymienionych wielce przepraszam, ale macie okazję wypunktować to samemu pisząc coś poniżej. Na sam koniec chcę powiedzieć, że Jesiotr był la mnie postacią równie ważną, a to dzięki temu, że przez te kilka godzin jego istnienia chcieliście wchodzić z nim w interakcję. Chcę przez to powiedzieć, że bez was, waszego zainteresowania i rozmowy Jesiotr zwyczajnie by nie istniał. Mógłbym mówić cały czas, ale gdyby nikt nie odpowiadał wyszedłby na pyszałka. Czyli to wy ukształtowaliście tą postać. I nie tylko, bo bez was również charakter Osta nie wybrzmiałby wystarczająco. Dzięki wam bycie tym starym dziadem, i młodym rycerzykiem, było wybornie przyjemne. Schodzę już ze sceny, aby inni mogli na nią wejść. Dziękuję za tę przygodę. |
_________________ 2015r. IV turnus Reki Rino Koa (laryjski elf)
2016r. IV turnus Vekteren pan dowódca poborówki
2017r. IV turnus Meth'ell z rodu Tlais Orthogok (podziemny psionik)
2018r. Zimówka Iłak z Harcu Gobliński wojownik [*]
2018r. V turnus Ostergarberd z rodu Podkowian, ten Dziad
2019r. V turnus Włodzimierz, mag ognia co się wysadził na nie tej akcji.
2020. III turnus Rebien (tudzież Ostergarberd pod przykrywką), ten dziad |
|
|
|
|
Lagorneth
Norin
Skąd: Styria/Zabrze
|
Wysłany: 10-08-2018, 12:41
|
|
|
Przede wszystkim chciałabym oczywiście podziękować ale też przeprosić. Moi przyjaciele zarówno z lazaretu, jak i ogólnie z innych grup przeżywali jednak moją dość wymuszoną ucieczkę. Choć spokojnie, do spotkania mam nadzieje jednak doszło:) Przez cały obóz starałam się was wszystkich ratować (ekhem jak np ktoś ZNOWU zapomniał kręgu ochronnego). Czasem byliście na skraju życia, ale na szczęście na wszystko na co mogłam zaradzić - razem z moim lazaretem, zaradzilam !
Wciąż jestem pod wielkim wrażeniem tego ile graczy było nowych, a dawali sobie wyśmienicie radę. Oczywiście nie obeszłoby się bez wiecznego zirytowania pewnymi sytuacjami (ekhem np. Zostawiania najważniejszych dokumentów, przepisów, broni w lazarecie )
Tak naprawdę z moją pamięcią jest na serio źle, to wiele z was zapamiętałam
Choć w 80% nie z imienia
Cała grupa mistyczna, tak bardzo powybijać nas do ostatniej kropelki krwi <3
Handlowka która nas na dobrą sprawę nie lubiła
Lazarecik wiadomo <3
Żandarmy i sztab tak bardzo wiedzące a jednak nic nie robiące XD
Tez szczególne podziękowanie dla katowickiej grupy, praktycznie cała podróż z gliwic do srebrnej. Byle do spotkania !
Podziękowania dla Kadetów, za ten klimat, czasem zwrócenie uwagi (uratowanie dupy świata hehe) i rozmawianie na wartowni czy w karczmie;)
Oczywiste i jedne z najważniejszych podziękowań dla kadry, za kolejny wyśmienity larp
Prim, jako mamy i najbardziej wspierającej osoby
Defta i Leite za taką szakalową miłość, oftopując i knując.. spokojnie, jeszcze załatwimy te ławki
Gwen, za historie romantyczną z tego świata
Jeszcze raz
Dziękuje
Poszły też prywatne podziękowania, dla m.in mojej rodzinki, Lothara, As/Sill/Mel
Do następnego larpa kochani !
PÓŁNOC DLA SZAKALA ! :3 |
_________________ Norin
'Ktoś znowu zapomniał kręgu ochronnego?'
'Kogo mam znowu składać?' |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|