Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
386
Autor Wiadomość
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 22-08-2007, 15:18   O odgrywaniu postaci

Yngvild napisał/a:
Stąd np. większość odgrywających wiedźmina, odgrywa wiedźmina Geralta z wszystkimi jego cechami charakteru.


Ot i nasza dyskusja z łowicza się przypomniała ;-)
Ostatnio zmieniony przez Doctor 09-10-2010, 21:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 22-08-2007, 15:20   

Thorfinn napisał/a:
Stąd np. większość odgrywających wiedźmina, odgrywa wiedźmina Geralta z wszystkimi jego cechami charakteru.

O, to niełatwa sztuka. Ja bym sie nie podjął.
 
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 22-08-2007, 15:27   

Mi np. w sadze brakuje postaci innych wiedzminów, którym można by się było przyjrzeć, że tak powiem "przy pracy". Bo impreza z Kaer Morhen nie naświetla mi tej sprawy ani troche. Książka nie wprost [jak film np.], ale mimo wszystko wskazuje na to, że Geralt pośród kolegów po fachu nie jest standardowym przedstawicielem, więc brakuje mi standardowego przedstawiciela wiedźmińskiej rasy, jako szablonu do którego można się odnieść tworząc własną postać.
 
 
Airis 


Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-08-2007, 15:33   

Nie ma szablonu? Myślę, że jednak jest - cyniczny, wyprany z uczuć, nieczęsto pokazujący emocje, prawdopodobnie z poczuciem bycia kimś wyjątkowym z powodu wykonywanego zawodu i niezwykłych umiejętności, a więc pewny siebie i może patrzący z góry na 'zwykłych' ludzi, którzy go nie rozumieją i nie potrafią sami się obronić, z silnym poczuciem przynależności do 'społeczności' wiedźminów. Zapewne samotny. Tak to mniej więcej widzę, tylko znajdźcie gracza, który to odegra nie popadając w banał ani 'w Geralta' :P
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 22-08-2007, 15:42   

Widzisz ja mówie o szablonie podanym na tacy ;-) jasnym, prostym i klarownym bez domysłów ;-) i takim którego nie trzeba sklejać z iluś tam części ;-)

Jeżeli chodzi o moje domysły i odczucia co do standardowego wiedźmina to hmm...
- Na pewno wyprany z wątpliwości.
- Na pewno pewny siebie i swoich umiejętności.
Tyle z rzeczy pewnych ;-)
- Nie mam pomysłu co do relacji wiedźmin- środowisko, bo o tyle o ile geralt jest samotnikiem to np. lambert [tam był taki w kaer morhen... a może to był eskel. Nie pamiętam] zdawał się być radosnym wesołkiem ;-).
- Wydaje mi się, że relację ludzi na wiedźmina można uznać za sprawdzoną, bo wiele razy w księdze jest pokazane jak ludziki reagują na geralta przy pierwszym spotkaniu, prezentując przy okazji ogólną wiedzę i podejście do tej rasy? profesji?

Zastanawia mnie inna rzecz... Ile z tego co napisałaś i wogóle jaka część cech jest wspólna dla wszystkich wiedźminów bo musi. A ile wynika z ich indywidualnych uwarunkowań... Gdzie można sobie pozwolić na manipulację ;-)
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 22-08-2007, 16:23   

Na pewno wszystkich wiedzminów łączy inteligencja i mistrzowskie umiejetności walki i przetrwania. Ale dalej to juz może byc różnie. Wiedźmin może byc pewny siebie, wyniosły i patrzacy z góry na ludzi, ale moze z drugiej strony byc zakompleksiony i nieszczęśliwy, w koncu to nie z jego wyboru stał się mutantem. Może byc zarówno szlachetny jak i zawistny.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 16:43   

No i właśnie. Wydaje mi się że scena w Kaer Morhen mówi wystarczająco dużo.
Lambert jest wrednym zawistnym gnojkiem (zdaje się, że zazdrości umiejętności Geraltowi, ale to tylko domysł między wierszami), formalistą i sztywniakiem.
Vesemir - typem dobrotliwego intelektualisty, co wynika poniekąd z jego wieku. Ale i przypieprzyc podejrzewam potrafił.
Eskell to faktycznie radosny wesołek, nie doszukujący się cięzkiego fatum, tylko z pogoda ducha wykonujący swoją robote.
Wszyscy są osobami inteligentymi, bardzo dużo wiedzącymi o świecie, co zawsze idzie w parze z pewnym...smutkiem, jako że oznacza to świadomość zła.
No to wyciągnij teraz wspólny mianownik ...:D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 22-08-2007, 18:41   

Moim zdaniem z wiedźminem jest tak:
Ze względu na mutacje jakie każdy z nich przechodzi zatracone zostają pewne cechy typowo "ludzkie" i ludzkie odruchy. Staje się maszyną do zabijania i zarabia na tym. Po jakimś czasie(wiemy, że Geralt taki młody nie był) powstaje zwątpienie, czy to co robi jest na pewno słuszne i rodzą się skrupuły. Taki wiedźmin ze skrupułami przestaje być maszyną do zabijania, a jest świetnie walczącym mutantem o rodzącym się światopoglądzie. Idąc dalej tym torem zaczyna się on zastanawiać nad swoimi dotychczasowymi dokonaniami i stwierdza, że coś było nie tak. Jest twardy z natury i nie czuje lęku przed wyzwaniem czy bólu. Podejmuje próbę naprawy siebie samego i tym sposobem dobiega końca proces kształtowania się własnej, niezależnej psychiki. Przestaje być wyzutym z uczuć potworem, a staje się człowiekiem, nie takim do końca normalnym, ale człowiekiem.
 
 
Airis 


Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-08-2007, 19:07   

E, chyba nie bardzo, Ablu. Moim zdaniem to tylko Geralt był takim dziwadłem :P
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 19:08   

A ja się nie zgodzę.
Patrząc w kategoriach moralnych - kazdy wyszkolony wojownik czy żołnierz jest maszyna do zabijania.
Sapkowski jasno przedstawił, że żADEN z wiedźminów nie był pozbawiony ludzkich uczuć. Emocjonalnie są normalnymi ludźmi, choć z racji wykonywanej profesji muszą być twardzi i odporni psychicznie, bo zabijają. Ale jednocześnie są osobami z inteligencją i wrażliwością sporo powyżej przeciętnej. Morał? cała saga służy temu, żeby udowodnić, że wizja "maszyny do zabijania" jest bzdurą. Morał z sagi jest taki, że świat jest pełen potworów dużo gorszych niż te, na które szkolono wiedźminów, a oni sami, w świecie, który nie ma za grosz ludzkich uczuć, sa własnie ich ostoją.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 22-08-2007, 19:09   

HA! coś mi właśnie uświadomiłaś! W książce nigdzie nie ma napisane ze wiedzmini nie moga nic czuć!! To wymysł filmu! tak? czy się mylę. bo tak mi sie wydaje ;-)
 
 
Abel 

Wysłany: 22-08-2007, 19:12   

Yngvild napisał/a:
Patrząc w kategoriach moralnych - kazdy wyszkolony wojownik czy żołnierz jest maszyna do zabijania.

Cytat z Sapkowskiego, nie pamiętam dokładnie, a nie chce mi się szukać:
"Koroner spojrzał na wojaków. Te same zatwardziałe miny, te same gesty, odruchy. Każdy tak się zachowywał po zabiciu pierwszych pięciu osób"
Interpretacja Indi, jak jedna z wielu nie może być zła, wręcz zgodzę się z nią, bo istotnie, byli oni ostoją ludzkich uczuć. Jednakże zaprzeczasz samej sobie nie zgadzając się ze mną, a potem mówisz, że żaden z wiedźminów nie był wyzuty z uczuć...
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 19:30   

Hmm, może źle zrozumiałam intencję twojej wypowiedzi.
Napisałeś, że Geralt zaczął pod wpływem doświadczeń zmieniac swoje podejście, a ja twierdze, że żaden z wiedźminów emocjonalnie nigdy nie był "maszyną do zabijania" w większym stopniu niż jest nią każdy wojownik, a wręcz przeciwnie. Posądzeni o brak ludzkich uczuć mieli ich więcej niż przeciętny człowiek.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 22-08-2007, 19:46   

Mieli ich więcej niz przeciętny człowiek ? Geralt może tak, ale wiedźmińskie wychowywanie, życie odludka i profesja raczej nie sprzyja rozwojowi duchowemu. Sądzę że elementem wiedźminskiego wychowania bylo zabijanie takich uczuc jako ludzkiej słabosci.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 19:52   

A na czym to twierdzenie opierasz? :D bo mam wrażenie że na filmie :D
Wszyscy przedstawieni wiedźmini są normalnymi ludźmi :D Przypomnij sobie sceny Vesemira z Triss, albo jego "dziadkowe" podejście do Ciri. Eskela, który Ciri traktował jak młodszą siostrę i grał z nią w łapki... To są osoby bez ludzkich uczuć...?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 16:31   

cóż ja uważam podobnie jak Indiana: zresztą patrzcie na sam sens ich mutacji; nie mają one powadzić do usunięcia cech ludzkich, ale do wzmocnienia fizycznego i psychicznego, oraz dostosowanie do wykonywanej w przyszłości "roboty". Tak więc prowadzi to do zniekształcenia niekturych cech powodujących słabość w walce: strachu, niezdecydowania itp. Czy okazywanie pozytywnych uczuć osłabia w walce... nie sądzę bo podczas walki pozytywne emocje raczej nie występują. Owszem mutacja może likwidować/zmniejszać poczucie litości, wyrozumialości... ale potrafią być ludzie którzy i bez mutacji są tch cech pozbawieni ! Dlatego uważam że wiedźmini nie są pozbawieni ludzkich uczuć ponieważ ich mutacja nie ma tego na celu. to tyle...

[ Dodano: 2008-02-12, 14:32 ]
no chyba że omawiamy tu model typu 'evil witcher" ale nie sądzę... ;-)
 
 
Doctor

Wysłany: 12-02-2008, 16:46   

Jeśli mówisz o Wiedźminie Sapkowskiego, a nie jakiejś swojej jego wizji, to (delikatnie mówiąc) się nie zgadzam. :P
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 16:50   

a Abel mógł mędrkować :P
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 17:13   

:shock:
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-02-2008, 17:29   

Doc, a oprócz "nie zgadzam się" to jakiś argument? :D Nie zgadzasz się z tym, co napisałam? ;)

Taa, Abel jest strrrrraszny i przed jego piorunami trzeba spieprzać zygzakiem :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 17:31   

skoro taką moc ma Chanacki bajkopisarz... to jakim cudem Cesarstwo jeszcze istnieje :shock: :shock: :shock:
 
 
Grettir

Wysłany: 12-02-2008, 17:45   

Cytat:
skoro taką moc ma Chanacki bajkopisarz... to jakim cudem Cesarstwo jeszcze istnieje :shock: :shock: :shock:



cesarstwo ma D-a-H ;-)
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 17:45   

:mrgreen:
 
 
Doctor

Wysłany: 12-02-2008, 17:49   

"Nie zgadzam się" było po przeczytaniu jednego wyrwanego z kontekstu postu Travora. Po doczytaniu całego tematu mam kontekst, więc...
Yngvild napisał/a:
Wszyscy przedstawieni wiedźmini są normalnymi ludźmi

Nie stwierdziłbym tak na podstawie pojedynczych "odruchów". Skłonny jestem raczej zgodzić się z Hodem, że były to słabości w tym fachu, wcale nie sprzyjające wykonywaniu go. Nie sprzyjające też egzekwowaniu zapłaty po zleceniu.. ;)
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 17:52   

dobra ja jestem specialistą od wampirów, nie wiedźminów

[ Dodano: 2008-02-12, 15:52 ]
znaczy jak na swój wiek się rozumie :-D

[ Dodano: 2008-02-12, 15:55 ]
bo taki Abel to jak mi czasem do mówi...
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-02-2008, 18:03   

Cytat:
Nie stwierdziłbym tak na podstawie pojedynczych "odruchów". Skłonny jestem raczej zgodzić się z Hodem, że były to słabości w tym fachu, wcale nie sprzyjające wykonywaniu go. Nie sprzyjające też egzekwowaniu zapłaty po zleceniu.. ;)

A ty, jak egzekwujesz zapłatę, to uśmiechałbyś się słodko czy raczej zrobił groźną minę?
Uważam, że Sapek (bo ściśle w tym kontekście mówię) przedstawił wiedźminów, jako gości wykonujących specyficzną, wymagającą twardego charakteru robotę. Robotę z gatunku tych (jak żołnierz dajmy na to), przy których raz na czas trzeba ludzkie uczucia odłożyć w kąt, bo się nie dożyje do następnego dnia. Ale czytając fragment o Kaer Morhen uważam, że odczłowieczanie wiedźminów to bezedura. Poza swoją pracą to normalni goście z normalnymi uczuciami. Jeden jest wesoły i radosny, inny złośliwy i wredny, jeszcze inny opiekuńczy i mądry,, wszyscy lubią, kochają, pożądają, nienawidzą. Więc skąd wam się bierze to odczłowieczanie?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 12-02-2008, 22:31   

Wiesz Indiana, Geralt właśnie pod tym względem był dziwny, ale to nie temat na ten temat. Słowem, nie był klasycznym wiedźminem, takim jakich stworzył A. Sapkowski.

Travor napisał/a:
a Abel mógł mędrkować


Odpowiem słowami mojego historyka: "Jeśli masz dobrą argumentację to wszystko może być prawdą" taka sama zasada funkcjonuje po części w magii w SG(o ile pamiętam).

Yngvild napisał/a:
Taa, Abel jest strrrrraszny


Poczułem się zdemonizowany... :(
 
 
Travor 

Wysłany: 12-02-2008, 22:33   

a ja miałem argumentację :-P

[ Dodano: 2008-02-12, 20:33 ]
Czy mam ją przytoczyc ? bo jest w tekście
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 14-02-2008, 02:23   

Łee, nikt nie chce analizować kwestii odgrywania postaci :P
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 14-02-2008, 13:02   

co tu do rozwazania xD? kazdy dobrze odgrywa i juz xD
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14