|
Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)
|
WSTĘP DO FABUŁY 2008 |
Autor |
Wiadomość |
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 01:26 WSTĘP DO FABUŁY 2008
|
|
|
- Kapitan Orsini...?
Oficer westchnął i z niechęcią zdjął buty ze stołu i odsunął kapelusz, którym chronił twarz przed słońcem. "Kurier, psia mać" pomyślał. Nie znosił kurierów, z akcentem na kurierów wojskowych. On, jako dowódca jednej z wielkich twierdz na newralgicznej granicy, na owianych legendą Południowych Wrotach, miał obowiązek zdawania raportów bezpośrednio sztabowi w Styrgradzie i dowodzącemu granicą hetmanowi dar Tromen. Nieodmiennie miał wrażenie, że doniósłby je sam na piechotę szybciej, niż dostarczyłby je konny kurier, który zawsze miał czas.
- Dawaj i spływaj – warknął, wyciągając rękę po rozkaz.
- Ale... – rozmówca zająknął się, po czym przyjął pozycję na baczność, z prawą ręką przyłożoną do piersi – Chwała Cesarzowi! Przybywam ze Styrgradu z rozkazu samego hetmana dar Tromen i jestem na pańskie rozkazy, kapitanie!
Oficer podniósł się, najwyraźniej zdziwiony, i przejrzał wzrokiem podany przez nowo przybyłego list polecający z pieczęcią sztabu. Naczelny dowódca południowej granicy przysyła mu żołnierza? Jednego...? Po chwili jednak wzruszył ramionami. Hetman wszak był legendą Styrii, bohaterem narodowym, pogromcą wojowników pustyni, prawdopodobnie najlepszym strategiem, jakiego miało Cesarstwo. Jednocześnie słynął z tego, że trzymał za wodzy to stronnictwo w armii, które, zachęcone rozkwitem Cesarstwa, zastanawiało się, czy nie należałoby południowej granicy przesunąć bardziej na południe i raz na wczoraj problemu chanackiego rozwiązać. Hetman słynął ze swojego pacyfizmu niemal tak, jak ze swoich wygranych kampanii, znany był jako oficer nieprzekupny, uczciwy, skromny, no i jako największy zaufany cesarza Justyna IV. Skoro zatem dar Tromen wydał jakiś rozkaz, to on, kapitan fortecy Silberbergu, nie będzie zadawał pytań.
- Nooo dobrze – mruknął – Odbierz mundur i kolczugę w magazynie i zamelduj się na wieczorną odprawę.
Nowy żołnierz zasalutował raz jeszcze i odmaszerował. Na horyzoncie zagrzmiało. I jeszcze raz. I kolejny. Kapitan spojrzał na poczerniałe na południu niebo. Kolejna gwałtowna burza nadciągała od południa i znów zdawała się tajemniczą siłą zatrzymywać się na samej granicy. To, w miejscu, gdzie zwykły deszcz był sensacją, pojawiającą się raz na kilka miesięcy, takie zjawiska musiały niepokoić. Kolejny błysk oślepił go, dudniący huk rozdarł popołudniową leniwą ciszę. Oficer westchnął. Kto wie, może to magowie z Arhebaru bawią się pogodą? Może .... E tam, któżby się w tym rozeznał... Cóż, zawsze to jakaś atrakcja. Od lat na Południowych Wrotach panował względny spokój, chanaccy wojownicy ograniczali się do szarpanych napadów na mniejsze posterunki, czasem formowali jakieś większe oddziały, które styryjska armia znosiła bez większego problemu. Co prawda, 3 lata temu Cesarstwem wstrząsnęła wieść o spisku przeciw młodemu cesarzowi, a nawet o jego śmierci, która na szczęście okazała się nieporozumieniem. Wkrótce potem najazd plemion barbarzyńców zza wschodniej granicy niespodziewanie zniósł obronę wschodniej granicy i spustoszył wschodnie królestwa. Hordy zawróciły jednak w połowie drogi, zostawiając za sobą spaloną ziemię. W miesiąc później na włosku zawisła wojna domowa z królestwem Raegen, na szczęście powstrzymana sprawną akcją dyplomatyczną. Wyciągnąwszy wnioski z własnej słabości, Cesarstwo wzmocniło obronę całej wschodniej granicy, włączywszy w to odbudowane i pomnożone posterunki na terenie Raegen, które sprawnie kontrolowały także niewczesne zapędy tamtejszego władcy do samodzielności. Jednakże te wydarzenia na Południowe Wrota dotarły jedynie odległym echem. Tu, na ponoć najbardziej niebezpiecznej granicy, od lat nie działo się nic. Rządy młodego cesarza wprowadziły Styrię w złoty wiek. Justyn IV okazał się być godnym imienia sławnego pradziadka, Cesarstwo kwitło pod jego berłem. W przeciągu kilku miesięcy pozbył się spiskowców, dybiących na jego życie. Zakon Pana Słońca, nieco przetrzebiony, wrócił jednak do łask. Zresztą, któż w Styrii wyobrażał sobie rzeczywistość bez sług Indry w biało - czarno - czerwonych habitach.
Tak czy owak, cóż... Nadchodził wieczór.
- Chorąży!!! – podoficer przybiegł w podskokach dopinając kaftan – Zostawiam wam dowodzenie – na twarzy chorążego nie zagościł ani cień zdziwienia czy zaskoczenia – W razie alarmu, co daj Indro, szukać mnie w Karczmie pod Silberbergiem.
*** |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Thorfinn [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 01:54
|
|
|
Kompletnie nic z tego nie kumam? |
|
|
|
|
Airis
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 24-05-2008, 02:07
|
|
|
Rozumiem, że przeniesienie akcji na granicę z Chanatem ma nam zapewnić lepszą pogodę ? Knujnie
Swoją drogą fajnie - wystarczy przyjść i powiedzieć, że jest się przysłanym przez sławnego generała, żeby zostać włączonym do armii. Żadnych dokumentów, żadnej nużącej papierkowej roboty ... ^^
A, i jeszcze:
Indi napisał/a: | bez sług Indry w czarno- czerwonych habitach |
... zazwyczaj w białych, niezbyt czystych giezłach |
|
|
|
|
Rin
Skąd: W-wa
|
Wysłany: 24-05-2008, 02:48
|
|
|
Cytat: | Swoją drogą fajnie - wystarczy przyjść i powiedzieć, że jest się przysłanym przez sławnego generała, żeby zostać włączonym do armii. Żadnych dokumentów, żadnej nużącej papierkowej roboty ... ^^ |
To samo mój wewnętrzny Edric zauważył (choć były czasy kiedy wystarczyło machnąć karwaszem, co też nie było kłopotliwe ) |
|
|
|
|
Eskell
Skąd: Poznań
|
Wysłany: 24-05-2008, 12:24
|
|
|
Kolejny parny oboz sie szykuje... :p |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 12:33
|
|
|
Airis napisał/a: | Swoją drogą fajnie - wystarczy przyjść i powiedzieć, że jest się przysłanym przez sławnego generała, żeby zostać włączonym do armii. Żadnych dokumentów, żadnej nużącej papierkowej roboty ... ^^ |
Mogłam opisać nużące sceny z papierkami i formalnościami, ale zaiste mi się nie chciało, bo nie było w tym żadnego celu. Gdyby gość zgłosił się zwyczajnie na ochotnika, też zostałby zapewne przyjęty.
Airis napisał/a: | ... zazwyczaj w białych, niezbyt czystych giezłach |
Pod czerwonymi habitami, na których nosili czarne płaszcze...
Rin napisał/a: | To samo mój wewnętrzny Edric zauważył |
Jeśli wasze wewnętrze żąda większej ilości papierkowej roboty, to bardzo chętnie przychylę się do tego żądania i wam takową załatwię |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Airis
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 24-05-2008, 14:29
|
|
|
Yngvild napisał/a: | Pod czerwonymi habitami, na których nosili czarne płaszcze... |
Pod którymi nosili białe, niezbyt czyste giezła, w których Angantyr wyglądał jak młoda, ponętna dziewoja
Rin napisał/a: | To samo mój wewnętrzny Edric zauważył |
Zawsze się dobrze rozumieliśmy. ^^ |
|
|
|
|
Travor
|
Wysłany: 24-05-2008, 17:22
|
|
|
No nieźle.... zapowiada się niezła fabuła... wreszcie będę mógł zobaczyć Chanat... aż łezka w oku... a moze nawet.... stanąć po jego stronie.... gdybym tylko miał inną postać może innym razem ;-)
Yngvild napisał/a: | najazd plemion barbarzyńców zza wschodniej granicy niespodziewanie zniósł obronę wschodniej granicy |
Ha... czyli jednak historia zapomniała o garstce żołnierzy ze straży pogranicza, którzy do ostatniej chwili bronili swego posterunku, i do końca wojny się nie ugieli... tak to bywa |
|
|
|
|
Hodo
Emeryt
Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
|
Wysłany: 24-05-2008, 17:42
|
|
|
Airis napisał/a: | Swoją drogą fajnie - wystarczy przyjść i powiedzieć, że jest się przysłanym przez sławnego generała, żeby zostać włączonym do armii. Żadnych dokumentów, żadnej nużącej papierkowej roboty ... ^^ |
Yngvild napisał/a: | Oficer podniósł się, najwyraźniej zdziwiony, i przejrzał wzrokiem podany przez nowo przybyłego list polecający z pieczęcią sztabu. |
|
|
|
|
|
Airis
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:07
|
|
|
Mam dwie hipotezy:
1. Nie zauważyłam tego fragmentu - mój szejm, a Indi nie zacytowała go, coby się konstruktywnie obronić - jej szejm.
2. Indi przejęła się moją konstruktywną krytyką i wrzuciła do tekstu knujną namiastkę nużącej, papierkowej roboty.
Indi, jak było ? |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:43
|
|
|
Airis napisał/a: | Yngvild napisał/a:
Pod czerwonymi habitami, na których nosili czarne płaszcze...
Pod którymi nosili białe, niezbyt czyste giezła, w których Angantyr wyglądał jak młoda, ponętna dziewoja |
No i? Dlaczego mam opisywać w tym fragmencie szczegóły zakonnej bielizny...?
Travor napisał/a: | Ha... czyli jednak historia zapomniała o garstce żołnierzy ze straży pogranicza, którzy do ostatniej chwili bronili swego posterunku, i do końca wojny się nie ugieli... tak to bywa |
Taki los bohaterów
Airis napisał/a: | Mam dwie hipotezy: |
Żadna z nich. Indi, mając za nic Twoją krytykę, poprawiła dla świętego spokoju
Zadziwiające, że tak liczne protesty wzbudziła bielizna zakonników i papierek żołnierza, a nie coś innego.... |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Grettir
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:48
|
|
|
Yngvild napisał/a: | Taki los bohaterów |
wybrańcy bogów umierają młodo....niektórzy z nich wstają z grobu ^^ |
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:49
|
|
|
Ja się podpisuję pod Offem, może i jestem ciemnym Arabem, ale nie łapię tego za nic... |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:50
|
|
|
Abel napisał/a: | Ja się podpisuję pod Offem, może i jestem ciemnym Arabem, ale nie łapię tego za nic.. |
Bo przepisałam to z jakiejś strony, no |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:50
|
|
|
BTW. Fabuła miała się ponoć toczyć Arhebaru, a jest o nich tylko wzmianka.
Tak właściwie to z tego wstępu nie można się prawie nic dowiedzieć. Duża część to retrospekcja zdarzeń z tamtego turnusu a druga część to kmiot on którym nic nie wiemy. |
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:54
|
|
|
Yngvild napisał/a: | Bo przepisałam to z jakiejś strony, no |
Das ist eine Plagiat!!
Ziemowit napisał/a: | a druga część to kmiot on którym nic nie wiemy. |
Hodo też był kmiotem, a wyrósł na porucznika i co? |
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 18:56
|
|
|
Hodo był krasnoludem i za pomocą eliksiru miłosnego miał kontakty z Górą, więc miał doping. Czyli Hodo się nie liczy. Pozatym nie mówię że ten kmiot jest zły, tylko stwierdzam że nic o nim nie wiemy |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:03
|
|
|
Ziemowit napisał/a: | Fabuła miała się ponoć toczyć Arhebaru |
Taaaak? Kurde, mogłeś mi wcześniej powiedzieć
Ziemowit napisał/a: | z tego wstępu nie można się prawie nic dowiedzieć. |
Łżesz. Czytaj uważnie. Bardziej uważnie.
Ziemowit napisał/a: | druga część to kmiot |
Który że niby...?
Ziemowit napisał/a: | Hodo był krasnoludem i za pomocą eliksiru miłosnego miał kontakty z Górą, więc miał doping. |
Ale on został porucznikiem zanim jakaś wredna istota wpadła na pomysł z eliksirem Więc nijak nie podpada to pod karierę przez... eliksir |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:12
|
|
|
Cytat: | Taaaak? Kurde, mogłeś mi wcześniej powiedzieć |
Racja. Mój błąd. Sorki
Cytat: | Łżesz. Czytaj uważnie. Bardziej uważnie.
|
Ja tu wyrażam moją iście subiektywną opinie
Ten co przyjechał. No jak się dowódcy boi to kmiotek.
Cytat: | Ale on został porucznikiem zanim jakaś wredna istota wpadła na pomysł z eliksirem Więc nijak nie podpada to pod karierę przez... eliksir |
To nie zmienia to faktu że w pojęciu Kulberta była to nieuczciweie zdobyta posada |
|
|
|
|
Airis
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:13
|
|
|
Indi napisał/a: | No i? Dlaczego mam opisywać w tym fragmencie szczegóły zakonnej bielizny...? |
Czemuż, ach czemuż wszystkie moje komentarze są posądzane o drugie dno, krytykanctwo, knujną knujność i zamierzoną złośliwość ? :< Ja się po prostu cieszę do wspomnień, kiedy w rzeczonym gieźle biegałam, robiąc za Indrowca, i kiedy Angantyr wzbudzał żywe zainteresowanie wszystkich BNów
Btw. zakonna bielizna mogłaby okazać się całkiem ciekawym tematem, więc czemu nie ?
Indi napisał/a: | Żadna z nich. Indi, mając za nic Twoją krytykę, poprawiła dla świętego spokoju |
Zdolność do przejęcia się konstruktywną krytyką jest rzadką i wysoko cenioną umiejętnością :medit:
Hodo - to było bardzo szarmanckie, tak stanąć w obronie bezbronnej niewiasty.
[edit - Ziemowit mnie ubiegł.]
To jak w końcu będzie z tą fabułą ? Czy dowiemy się czegoś jeszcze przed obozem ? |
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:17
|
|
|
No dowiedziałaś się przecież
A Ziemowit wie to pewnie stąd:
kortunal napisał/a: | Gory Arhebar - wsrod plaskich szczytow Gor Arhebar mieszcza sie szkoly magow, slynace daleko poza granice cesarstwa. Tu niebezpiecznie jest zapuszczac sie kazdemu, kto nie jest ich adeptem. Stare jak same gory zaklecia chronily tam przeleczy i sciezek, a geste lasy pelne byly potworow i straszliwych zjawisk. Ponoc Gory Arhebar sa najbardziej obfitujacym w magiczne zrodla” miejscem na swiecie.
Pomiedzy tymi ziemiami, pomiedzy magicznymi gorami, ktorymi rzadzi Kapitula Akademii Magii Arhebar, pomiedzy pustynnymi przestrzeniami, rzadzonymi przez prastare plemienne prawa ludow Chanatu, pomiedzy pasem uzbrojonych po zeby twierdz, rzadzonych przez najlepszych dowodcow armii Cesarstwa Styrii... A moze i pomiedzy wieloma innymi granicami, ktorych istnienia nie podejrzewacie... Gdzies tam skryta jest Karczma pod Silberbergiem i szereg bialych namiotow, jeszcze pustych. Gdzies sa prastare ruiny i potezne mury fortecy, i lesne ostepy na gorskich szczytach - jeszcze ciche .... Jeszcze |
Tekst wytłuszczonym drukiem ZAWSZE dotyczy fabuły... |
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:18
|
|
|
Siła dedukcji Airis skoro to jest jedyny obszar dodany na strone do spisu Świata Gry, to znaczy że po coś tam się znalazł
"Gory Arhebar - wsrod plaskich szczytow Gor Arhebar mieszcza sie szkoly magow, slynace daleko poza granice cesarstwa. Tu niebezpiecznie jest zapuszczac sie kazdemu, kto nie jest ich adeptem. Stare jak same gory zaklecia chronily tam przeleczy i sciezek, a geste lasy pelne byly potworow i straszliwych zjawisk. Ponoc Gory Arhebar sa najbardziej obfitujacym w magiczne zrodla” miejscem na swiecie.
Pomiedzy tymi ziemiami, pomiedzy magicznymi gorami, ktorymi rzadzi Kapitula Akademii Magii Arhebar, pomiedzy pustynnymi przestrzeniami, rzadzonymi przez prastare plemienne prawa ludow Chanatu, pomiedzy pasem uzbrojonych po zeby twierdz, rzadzonych przez najlepszych dowodcow armii Cesarstwa Styrii... A moze i pomiedzy wieloma innymi granicami, ktorych istnienia nie podejrzewacie... Gdzies tam skryta jest Karczma pod Silberbergiem i szereg bialych namiotow, jeszcze pustych. Gdzies sa prastare ruiny i potezne mury fortecy, i lesne ostepy na gorskich szczytach - jeszcze ciche .... Jeszcze "
Ostatni Akapit daje wiele do myślenia |
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:21
|
|
|
dupa dupa Ja miałem to wysłać grrrrrr |
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 24-05-2008, 19:23
|
|
|
że sobie pozwolę na cytat: Peszek
ale za to mamy dwóch Józefów, jeden za drugim |
|
|
|
|
Eskell
Skąd: Poznań
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:03
|
|
|
Abel napisał/a: |
Das ist eine Plagiat!! |
nie pisz mi tu po niemiecku... argh |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:08
|
|
|
Airis napisał/a: | ach czemuż wszystkie moje komentarze są posądzane o drugie dno, krytykanctwo, knujną knujność i zamierzoną złośliwość ? |
Też się właśnie nad tym zastanawiam Ziemowit napisał/a: | To nie zmienia to faktu że w pojęciu Kulberta była to nieuczciweie zdobyta posada |
Bez sęsu, Kulbercik przecież wiedział, że porucznika ów otrzymał w lipcu, a eliksir - we wrześniu. A poza tym, skąd Kulbercik w ogóle wiedział o eliksirze
Airis napisał/a: | stanąć w obronie bezbronnej niewiasty |
leżę i kwiczę Choć właściwie powinnam powiedzieć "Chcesz w zęby, drogi Airisie? "
Abel napisał/a: | A Ziemowit wie to pewnie stąd: |
A wytłumacz mi, Bohaterze, gdzie tam napisano, że fabuła Ziemowit napisał/a: | miała się ponoć toczyć Arhebaru | ....??????
Znają pojęcie "pomiędzy"....????
Ziemowit napisał/a: | skoro to jest jedyny obszar dodany na strone do spisu Świata Gry |
Góry Arhebar zawsze były w opisie świata... |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Ziemowit [Usunięty]
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:17
|
|
|
Mi się wydawało że je dodano. Nie wiem skąd wysnułem taki wniosek. Bywa
Kulbert dowiedział się o eliksirze, ponieważ gdy został podany wszyscy zaczęli być bardzo radośni i roześmiani i raczej nikt nie krył dlaczego
Cytat: | ...??????
Znają pojęcie "pomiędzy"....???? |
W,obok,pomiędzy co za różnica
Ot, czepiasz się |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:21
|
|
|
Airis napisał/a: | To jak w końcu będzie z tą fabułą ? Czy dowiemy się czegoś jeszcze przed obozem ? |
A czego jeszcze nie wiecie?
Ziemowit napisał/a: | ponieważ gdy został podany wszyscy zaczęli być bardzo radośni | Nie wszyscy
Znaczy, wiedział Globus, a Kulbercik niekoniecznie
Ziemowit napisał/a: | Mi się wydawało że je dodano. |
Sprawa rzekomego Arhebar mam nadzieję, wyjaśniona? |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Travor
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:24
|
|
|
Airis napisał/a: | To jak w końcu będzie z tą fabułą ? Czy dowiemy się czegoś jeszcze przed obozem ? |
No właśnie ? Bez dodatkowych informacji, ten tekst sam w sobie... niewiele mówi :-/ |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-05-2008, 20:30
|
|
|
Yngvild napisał/a: | Airis napisał/a:
To jak w końcu będzie z tą fabułą ? Czy dowiemy się czegoś jeszcze przed obozem ?
A czego jeszcze nie wiecie? | ???? |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|