Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #9
Autor Wiadomość
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 01:00   

Wbiegam w jedną z tych naprzeciwko, rzucając za siebie iluzję - gobliny nie powinny widzieć tej drogi, przynajmniej przez chwilę.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 01:52   

(Zakładam w ciemno, że elfka też biegnie ;) )

Wbiegacie w ten chodnik, cały czas jest ciemno. Cadan - masz problem z równowagą i poczuciem kierunku, jednak jesteś istotą z powierzchni. Sefii - ty nie masz tego problemu, za to jest źle z nogą. Więc rekordu na setkę nie pobijecie. Tunel zakręca w lewo, zanim wbiegliście za zakręt, widzicie gobliny wysypujące się z tego zejścia z góry, prawdziwy tłum, sądząc po głosach. Co więcej znów wszędzie rozlega się dźwięk trąbit, niski, wibrujący, dodatkowo dezorientuje zmysły Cadana.

Sefii, gdyby nie była taka skupiona na tym, żeby w ogole stanąć na nodze, zauważyłaby wcześniej. Tuż przed wami widać było poprzeczny tunel (leciutkie światło po bokach dawały jakieś porosty), ale wcześniej korytarz opadał gwałtownie. Poślizgnęliście się oboje na dość stromym zejściu na jeszcze niższy poziom.
To źle wróżyło, niżej korytarze były rzadsze i kluczyć byłoby trudniej.
Sturlaliście się w absolutny mrok, uderzyliście o ścianę z boku. Ten dolny korytarz skręca w lewo. Jak już się pozbieracie - na przód czy z powrotem?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 01:59   

Wybieram szybko drogę naprzód, nie ma czasu, żeby zawracać i zbliżać się w kierunku goblinów. Staram się jak najlepiej pomóc elfce w poruszaniu się z ranną nogą, tak, żeby ona mogła lepiej skupić się na naszej drodze.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 02:33   

Z Sefii jest coraz gorzej. Powinna się orientować w czasoprzestrzeni, ale raz po raz zatacza się i wpada na ścianę. Za którymś razem niemal upadając przypadkowo otarła czołem o rękę Cadana - czoło było wściekle rozpalone.
U góry, tam gdzie był ten poprzeczny korytarz, też już słychać gobliny.
Przed sobą widzicie światło, blade, ale nie zielone, to wygląda jak świeca, ludzie mogą używać świec.
W odległości jakich 10 m.
Podążacie tam, ale w pewnym momencie Cadan - czujesz, że nadepnąłeś na coś miękkiego, potykasz się i trafiasz butem na kamień... który się ugina pod butem.
Rozlega się głośny dźwięk, jak dzwonki miedziane. Podłoga nagle zapada sie pod wami z głośnym zgrzytem kamienia. Tj grunt się obniża gwałtownie, jak zapadnia. Lecicie w dół o jakieś 2 m.
Na ścianach widnieją te dziwne świecące porosty, w świetle których widać wyraźnie, że znajdujecie sie w czymś w rodzaju kamiennej studni z ruchomą podłogą na linach. Musiałeś nadepnął jakiś mechanizm.

Sefii traci przytomność, ma szaloną gorączkę.

Powyżej widzisz zbliżające się zielone poświaty (z czterech stron, jakby ta studnia była na skrzyżowaniu korytarzy. I słychać wyraźnie gobliny. Dużo. Z wszystkich stron.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 02:37   

Jak to dokładnie wygląda? Pod podłogą linową coś widzę? Jak dokładnie wygląda wnętrze tej zapadni? Jestem w stanie jakoś się stąd wydostać?
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 02:43   

Wyobraź sobie blok skalny, kwadrat płaski o boku około 3 m. Ten kwadrat był częścią podłogi korytarza, którym szliście. Gdy nadepnąłeś zapadnię, spowodowała ona, że zwolniła się blokada - ten blok opadł w dół, w wyciętym na wymiar szybie, o jakieś 2m w dół. Teraz widzisz ściany tego szybu, pokryte porostami, więc masz trochę światła. W rogach są do jakichś żeliwnych koluch umocowane liny, bardzo cienkie, więc mogą być stalowe. U góry nikną w mroku, ale możesz podejrzewać, że gdzieś tam w sklepieniu zamocowane są bloczki, przez które liny przechodzą i jakieś dalsze elementy mechanizmu. Podłoga lekko się rusza, gdy chodzisz, więc chyba nie leży na ziemi, tylko wisi na tych linach.

Obserwacja zajmuje ci chwilę czasu. Gdy patrzysz znów w górę - krawędź jest jeszcze wyżej. Czyli mechanizm ciągle pracuje i opuszcza was niżej. Teraz to już około 2,5 m
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 02:50   

Próbuję wspiąć się na górę, może są tam jakieś zagłębienia w skalach, na których mógłbym się podeprzeć lub porosty są na tyle wytrzymałe, że mogę spróbować się po nich wspiąć? W każdym razie robię wszystko, żeby tylko wydostać się z pułapki.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 03:05   

Porostów nie ma. Doskoczyć nie dasz rady. Jest jeden sposób, ale go na razie nie podałeś. Podłoga opada do 3 m.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 03:15   

Próbuję poobcinać liny utrzymujące podłogę - jeśli stąd nie ucieknę, gobliny i tak mnie zabiją.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 03:54   

Krzeszesz snop iskier - liny są rzeczywiście stalowe, diabelnie mocne. W końcu dźwigają dobrych parę ton.

U góry przy jednej z krawędzi pojawiają się gobliny. Pokazują sobie was na dole, coś mówią, ale nie rozumiesz tego dialektu. Dwóch ma kusze, pozostali raczej ostrza.

Uderzasz jeszcze raz - kilka włókien w linie puszcza, podłoga "osiada" o parę centymetrów w tym rogu. Jeden z goblinów coś krzyczy, drugi strzela do ciebie, ale trafia obok ciebie i liny.
- Nie cios! - mówi łamanym wspólnym duży goblin z szeroką blizną w poprzek twarzy. Nosi skórzane naramienniki i skórzany hełm z osłoną opadającą na kark, wygląda na weterana - Nie cios one śmierć! W dół w dół w dół i śmierć! One miecz ziemia one żyć.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 23:00   

Po przemyśleniu całej sytuacji, decyduję się na pójście na blef. Zwracam się do goblina - weterana:
- Jesteś dowódcą? Słuchaj, jeśli nie wrócę do swoich do świtu, oddziały Laro zaatakują Ahi Tere. Nie dacie nam rady walczyć na dwa fronty, po waszej stronie zginie wielu. Możecie mnie także wyciągnąć. Możemy porozmawiać, pertraktować. Możemy się dogadać, pomóc wam zdobyć kuźnię. Mogę mieć też dla was wiele cennych informacji. Chcecie rozmów czy walki z Laro? Jeśli chcecie, mogę poodcinać te liny i nic się od nas nie dowiecie, a jutro zaatakują was nasze oddziały. Jaka jest wasza decyzja?
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 23:09   

Goblin-weteran słucha z uwagą tego, co mówisz. Rozumie na pewno lepiej, niż mówi.
- Elfy-miecz-z-gór może walka my - odpowiada, każde słowo popierając gestykulacją - Dobra. Dobra walka. Ale wiele daleko. One dwa tu więcej nie. One miecz ziemia to one życie. Tamta ona - pokazał na Sefii, która poruszyła się w gorączce - śmierć teraz trucizna. My ona nie śmierć, my ona życie - skinął ręką. Czterech wojowników podeszło do krawędzi i łapiąc liny zeskoczyło sprawnie na dół. Kamienna platforma zatrzęsła się.
Sefii odzyskała przytomność.
Wojownicy goblinów z szablami w dłoniach powoli podchodzili do was idąc powoli w kierunku Sefii. Za nimi zeskoczył jeszcze jeden, miał w ręku długi nóż, drugą ręką wyciągał coś ze skórzanego mieszka przy pasie.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 23:14   

Reaguję na słowa dowódcy skinieniem głowy. Odpinam rodowy miecz od pasa i podaję go weteranowi.
Mówię do niego:
- Gdzie zamierzacie nas zabrać?
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 23:35   

Ten goblin z nożem wyjmuje z sakiewki jakieś sypkie coś, chyba zioła, ale jakieś zmielone. Wyciąga je w kierunku Cadana, jakby chciał powiedzieć "patrz, to nic groźnego".
Jeden z wojowników go flankuje i zabiera miecz Sefii. GOblin przyklęka przy Sefii, bierze te zioła do paszczy, ciamka przez chwilę, aż powstaje papka. W tym czasie rozcina nogawkę przy łydce i kaftan na barku, po czym nacina obie zabliźnione już rany.
Sefii czuje potężny ból.
W otwarte rany goblin pakuje z ust tę papkę ziołową, zawija to wszystko uciętym paskiem koszuli.

Wojownicy odbierają od Cadana broń i wiążą mu (mocno) ręce. Przeszukują ubranie, elfki zresztą też. Większą, mniej zakamuflowaną broń znajdują, po czym ktoś na górze uruchamia mechanizm, cała platforma ze zgrzytem i szczętem wyjeżdża do góry, na poziom korytarza.

Goblin-dowódca rykiem powstrzymuje kilku wojowników, którzy rwą się, aby wam obojgu przyłożyć.
Widząc wasz zdziwiony wzrok mówi:
- Walka dobra. Dobra walka dobra elfa. Idzie dla człowiek wielki potężny. Nie śmierć. Dobra człowiek.

Zawiązują wam także oczy i ruszacie korytarzami.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 17-11-2014, 23:40   

Podczas gdy goblin rozciął mi rany, chciałam płakać z bólu a potem było mi już obojętne wszystko, czy mnie prowadzą czy nie, miałam dość. Jednakże okazało się, że chyba...lekarstwo działa. Nie wiem, czy to z powodu zbliżenia sie do śmierci czy z powodu zdrowienia...
-Dokąd...co....? Co zrobiłeś, Laryjczyku? W ogóle...jak masz na imię..?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Bryn 


Wysłany: 18-11-2014, 00:12   

Podążam za oddziałem goblinów. Mam bardzo ciasno związane ręce - delikatnie sprawdzam, w jakim stopniu mogę nimi poruszać i czy dałbym rade chociaż trochę osłabić więzy. Rozglądam się dookoła, kiedy idziemy kolejnymi korytarzami. Staram się zapamiętać drogę, którą przebyliśmy, przypatruję się także prowadzącemu nas oddziałowi, szczególnie jego dowódcy. Wygląda na kogoś, z kim można się porozumieć. Może się okazać, że to on będzie moim ratunkiem pośród tej zgrai nieokrzesanych goblinów.
Słysząc pytanie elfki, odpowiadam:
- Ja się zajmę rozmawianiem z nimi. Wkrótce powinnaś być zdrowa. Nie rób nic głupiego. Po prostu mi zaufaj.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-11-2014, 00:59   

Wasza droga przez podziemia trwała bardzo długi czas.
Właściwie tylko Sefii była w stanie ocenić, że były to około cztery doby. Cadan jako powierzchniowiec bez słońca się nie orientuje. Ale powoli się przyzwyczaja, tj. jego błędnik się przyzwyczaja ;)

Gobliny traktują was jak przystało na wojowników. Nie lubią was, raz na czas ktoś was potrąci albo owarczy, ale generalnie nie jest źle. Karmią was czymś, rzadko,więc jesteście osłabieni.
Rana Sefii się zagoiła bez śladu.

Czwartego (coś jakby) wieczora po dłuższym odcinku marszu na zachód gobliny zatrzymały się. Rozstawili warty, ewidentnie mocno się pilnując, jakby w pobliżu było jakieś zagrożenie.
Sefii wie o co chodzi - w pobliżu powinna być jedna z waszych wysuniętych strażnic - to duże pomieszczenie na krawędzi dużej kawerny, gdzie zbiega się wiele korytarzy z kilku poziomów. Stamtąd można kontrolować całe to skrzyżowanie. Strażnica też należała do rodu Deire. Gdyby udało się wam tam dostać, to co prawda jesteś bardzo daleko do Ahi i sprowadzenie pomocy potrwa, ale jest na to jakaś szansa.

Gobliny przyczaiły się pod skalnym nawisem, na skrzyżowaniu. Oddział liczy około 40 wojowników, rozstawili w 4 strony warty po dwóch. Was posadzili pod ścianą, we wnęce, około 10 m. od skrzyżowania.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 18-11-2014, 21:25   

Uśmiecham się posępnie.
-Dlaczegóż się zatrzymaliście? - pytam słodko i dodaję - dokąd tak w ogóle nas ciągniecie?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 19-11-2014, 13:09   

Słysząc twój głos gobliny obejrzały się z zainteresowaniem. Możliwe, że rozumiały, co mówisz. Kilku warknęło z niechęcią, kilku spojrzało z lekkim uznaniem, co mogło sugerować, że byli przekonani, że jednak umrzesz od tej trucizny. Jeden podszedł i podał ci coś, co wygmerał z jakiegoś zawiniątka, a co okazało się być jakimś rodzajem ichniego pieczywa, mokrym, zakalcowatym, ale w sumie nie najgorszym.
- Jedzenie - podsumował - Ona życie być.
Wzięłaś ten chleb (na czas postoju rozwiązali wam więzy w rękach, żeby nie musieć was karmić, za to wiązali wam nogi do najbliższych strażników, dali wam też jakieś płachty, coś jak koce) i powtórzyłaś pytanie.
- Ona biala elfa nie wie trzeba stać? - z trudem ułożył zdanie goblin - Wasza elfa blisko, strażnica Urkhum Watr tutaj, przejść cicha. Ona nie krzyka - albo twoje myśli nie były zbyt trudne do odczytania albo zgadł - ona wtedy śmierć a elfa nie słysza, z tutaj nie głos tam nie.

Zauważyliście, że wrócił dowódca, ten stary weteran, do którego inni, jak zauważyliście, mówili Hudruk. Podszedł do was, pochylił się sprawdzając, czy nic nie kombinujecie i czy wszystko z wami w porządku. Zwłaszcza przyjrzał się w świetle ich latarenki Cadanowi, jego oczom, czy od przebywania w ciemności nic mu nie jest.
- Elfa dobra. Mało droga już. Ludzia wy brać.

Korekta ;)
Cytat:
że były to około cztery doby
Skracamy ten czas do dwóch :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 19-11-2014, 17:58   

-Że co? -pytam oszołomiona - oddajecie nas ludziom? Dlaczego?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-11-2014, 00:37   

Hudruk odkaszlnął. Choć nie, brzmiało jak kaszel, ale to był smiech. Wyszczerzył szpiczaste, poźółkłe zęby.
- Ona być z Gruahark lepiej niż z ludzia? - chyba go to rozbawiło - Dziwna elfa. Ale - spoważniał - tak Pani wola tak być potrzeba elfa każda rasa przydać prowadzić. Odpoczywa. Krótko iść do Sukhararenu.

Ostatnie słowo było mało wyraźne, ale znaczyło tyle, co "sanktuarium", "duże, święte miejsce, które się odwiedza".
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 20-11-2014, 17:41   

-Że co?- pytam - Zbieracie wszystkie rasy i prowadzicie gdzieś bo "Pani" tak sobie życzy?
Odwracam się do Laro:
-Ty to słyszałeś?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 00:43   

Goblin wzruszył ramionami.
- Elfa nie wie nie pojął. Pojął potem - po czym zwrócił się do swoich ludzi w ich języku, wskazując na was. Po chwili ktoś wam przyniósł coś ciepłego w manierce (nie macie pojęcia, jak udaje im się podgrzewać cokolwiek, ale gobliny to absolutni mistrzowie alchemii, więc kto ich tam wie).

Przesiedzieliście kolejną chwilę w milczeniu, aż nagle Huruk zerwał się, warknął, podniósł rękę zaciśniętą w pięść i wszyscy wojownicy umilkli i zastygli w pozycjach gotowych do walki. Zagasili latarnie, ale nie utonęliście w ciemności - z pewnej odległości widać było przytłumione światło. Po chwili rozległ się sygnał rogu - nie rogu goblinów, to był czysty dźwięczny róg elficki. Tuż obok was przechodzi patrol podziemnych . W tym momencie jeden z goblinów niemal bezszelestnie do was doskoczył, chyba szturchnięty przez Huruka (to był ten stary, który leczył Sefii), położył obojgu dłonie na gardłach i coś wyszeptał. Wasze struny głosowe przestały działać.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 21-11-2014, 23:15   

Jeżeli mam coś w rękach, to ciskam tym o podłogę i wskazuję na moje gardło z wściekłą miną. Mam nadzieję, że zrobię wystarczający hałas, by dobre uszy podziemnych, bodajże lepsze od gobliśnkich, coś usłyszały. Wcale nie chcę, by mnie gdzieś prowadzono bez mojej zgody, nawet jeżeli uratowali mi życie. A tym bardziej nie chcę rozmawiać i sluchac okropnej mowy goblina.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-11-2014, 00:39   

/Wątek przejmuje Pedro :) Wszelkie tajniaczenie od teraz do niego na PW ;) /
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Pedro 

Wysłany: 22-11-2014, 01:12   

Manierka uderzyła o podłogę robiąc dużo hałasu w tunelu. Patrol elfów ewidentnie się zatrzymał. I tak ciche kroki całkiem umilkły. Po kilku sekundach dało się słyszeć szelest kroków, prawie nie wykrywalny dla ucha, a zaraz po nich krzyk w języku podziemnych elfów (o ile mają własny):
- Gobliny! Do ataku!
Z bocznego korytarza usłyszeliście szybkie kroki, a zaraz po nich pierwszy krzyk zabitego goblina i okrzyk ranionego elfa. Rozpętała się walka w ciemności jedynie lekko rozświetlana odblaskami latarni elfów. Szaman który wam odebrał mowę odbiegł od was. Słyszeliście jak coś krzyczał. Gobliny do których jesteście przywiązani zrobiły się poddenerwowane. Patrzą z niepokojem w stronę walki, odwrócone do was plecami.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 22-11-2014, 17:41   

Jeżeli mam wolne ręce, próbuję się odwiązać od goblinów i w miarę okoliczności pomóc Laro. Jeżeli jakiś goblin się odwróci, to mam zamiar mu przyłożyć i to mocno.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Bryn 


Wysłany: 23-11-2014, 19:16   

Widząc, co robi Leite chwytam ją za rękę i staram się ją uśpić psionicznie. O ile mi się to udało (a chyba powinno, bo to nie jest nic takiego skomplikowanego), mówię do goblinów:
- Odwiążcie mnie i dajcie mi moją broń, to wam pomogę. Nie zaatakuję was, przysięgam na mój honor i na honor moich przodków. Wiecie, jak sobie radzę w walce, widzieliście przecież. Beze mnie możecie sobie nie poradzić z tymi elfami.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Pedro 

Wysłany: 23-11-2014, 23:43   

Sefii, zaczęłaś rozwiązywać sznur którym jesteś przywiązana do goblinów gdy nagle czujesz dotyk Laro na ręce. Zaraz po tym czujesz jak oczy same Ci się zamykają i zapadasz w sen.
Cadan, udało Ci się uśpić podziemną. Gobliny patrzą na Ciebie dziwne coś szybko do siebie burkając w swoim języku. Po chwili wahania wspartego odgłosami walki jeden z nich odwiązał twoje pęta od siebie.
- Broń tam - powiedział goblin wskazując na miejsce oddalone o kilka metrów od was. Prawie łamiąc sobie język starając się powiedzieć to wyraźnie.
W tym samym czasie do koła was toczy się walka. Elfy biegają między goblinami siekąc na prawo i lewo. Co chwilę słychać okrzyki bólu. Nie długo po rozpoczęciu walki dało się słyszeć krzyk elfa a na tle latarni zauważyliście jak jeden z elfów pada i obskakuje go banda goblinów. W centrum tego wszystkiego stoi stary szaman. Zaczął krzyczeć i warczeć w swoim języku, może coś jeszcze, ciężko powiedzieć przez panującą do koła ciemność. Zaraz po tym dobiegł was odgłos kruszącej się skały, a zaraz po tym głośny huk jaki może wydać tylko uderzająca o podłogę skała. Wydaje się, że z kierunku skąd ta skała spadła słychać ciche pojękiwanie elfa, zmieszane z okrzykami goblinów.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Bryn 


Wysłany: 24-11-2014, 00:05   

Szybko podnoszę się z ziemi, mówiąc do goblinów:
- Zwiążcie jej ręce.
Szybko biegnę w kierunku, który pokazały mi gobliny. Dobiegam do broni, wyciągam katanę z pochwy. Biegnę w kierunku najbliższej walki.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 14