Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Indiana
18-08-2015, 09:17
Akcje 2015
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 11-08-2015, 02:27   Akcje 2015

No to otwieram nową stawkę ;) Wiadomo - co się podobało, a co było słabe. Wy- z Waszej graczowej strony, a my od strony kadry i OG :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 11-08-2015, 13:49   

Jeśli chodzi o mój turnus to:

-> Akcja która została akcją turnusu pod względem klimatu i efektu, to końcowe chwile oblężenia, w sensie ten moment z rytuałem. Kurde, moment (powtórzenie!) w którym modlisz się do Styrwita, nie możesz się ruszyć i słyszysz rozpaczliwe krzyki broniących się towarzyszy a następnie słyszysz jak umierają - przezaj*bisty klimat. Jeszcze to leżenie na ziemi z poderżniętym gardłem i zastanawianie się: "umarłem już, czy się jeszcze wykrwawiam? Tak mi zimno że nawet nie wiem"... No po prostu klimat tak gęsty że można go kroić. Mega dobrym ruchem był anioł(?) który nucił jakąś piosenkę. To był moment w którym mnie aż ciarki przechodziły :mrgreen:


-> Kolejna genialna akcja to nasza wizyta w twierdzy Morreigh. Najpierw spotkanie z pijanym strażnikiem, które utwierdziło nasz malutki oddział imperialistów że będzie łatwy wklep... No, nie pykło :P W każdym razie, gdy po rozbrojeniu zostaliśmy prowadzeni przez Svena w czarnym skórzanym fartuchu to już wiedzieliśmy co nas czeka :v Tortury, szczególnie po stronie gdzie byliśmy pilnowani przez towarzyszkę Svena (z racji braku śmiejących się dzieciaków) minęły nie powiem przyjemnie, ale pod względem klimatu, jest co chwalić, na prawdę :D Samo późniejsze siedzenie w lochu i próby zwabienia do środka strażników, co kończyło się gazem usypiającym i wizytą kilku granatów w naszej celi, też miało genialny klimat. Chyba każdy zadawał sobie pytanie: "Gdzie jest ta @*!#$& Iffe i jej *@$^!# oddział ratunkowy?" ;D


-> Następną akcją wartą wyróżnienia był sam sąd boży. Przeogromne wrażenie wywarł na nas fakt, że mamy przed sobą samych Bogów. Każdy z naszego oddzialiku od razu padł na kolana i aż do opuszczenia komnaty(?) nie ważył się podnieść głowy. Genialny odgryw bogów, można było po tym co dany bóg mówi odgadnąć kim on jest. Najłatwiejsza sprawa była oczywiście z Regiem, ale bez problemu odgadliśmy pozostałych bogów.



Jeśli chodzi o akcje, które wyszły tak sobie (nie powiem słabo, bo żadna słaba nie była :P ) to tylko jedna mi przychodzi do głowy, a mianowicie spotkanie Lami podczas powrotu z Sabatu. Wszyscy byli zmęczeni i marzyli tylko o pójściu spać, a tu nagle przyszło nam gonić jakieś świecące mordki po lesie pełnym gałęzi i innych krzaków, co dla większości było dość irytujące.
I tak skończyło na tym, że po powrocie wszyscy ganiali za wróżką zapominając o zmęczeniu ;P (Notabene, akcja z wróżką, choć niewinna, warta jest zaliczenia do tych ciekawszych :D )
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 11-08-2015, 17:15   

Shatan napisał/a:
"umarłem już, czy się jeszcze wykrwawiam? Tak mi zimno że nawet nie wiem"
Kwintesencja :D Powtórzę - jeśli kiedy umrę naprawdę okaże się, że jest tam ciemno i zimno, to nawet się uśmieję ;)
Shatan napisał/a:
aż do opuszczenia komnaty(?) nie ważył się podnieść głowy
Dlatego z wszystkich trzech turnusów nikt łącznie z OG nie pamięta, w co byli ubrani bogowie :D
Shatan napisał/a:
spotkanie Lami podczas powrotu
W imieniu głównego Laami wyrażam smutek... :P Zawsze mogliście iść sobie spać, wtedy nie byłoby miecza, a Nieśmiertelni zabiliby Was przy pierwszym swoim szturmie ;) Serio, mogliście ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 11-08-2015, 18:15   

Indiana napisał/a:
W imieniu głównego Laami wyrażam smutek... Zawsze mogliście iść sobie spać, wtedy nie byłoby miecza, a Nieśmiertelni zabiliby Was przy pierwszym swoim szturmie Serio, mogliście


Ej, ja nie mówię że było źle czy coś, po prostu zmęczenie nas wykończało :P

Aczkolwiek, mimo zmęczenia poszliśmy, i miecz zdobyliśmy, w końcu bohaterskie urwisy są bohaterskie! :D
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 11-08-2015, 20:58   

Zmęczenie jest u nas zatrudnione jako członek kadry i pracuje dla nas :D
A co do samej akcji - czarownikowi Laami podobała się wielce :D Kiedy jeden z Was jeszcze z pamięci zasunął strofą z Sagi o Hakonie, to czarownik mały włos posłałby Wam na migi urocze serduszko :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 11-08-2015, 21:05   

Indiana napisał/a:
A co do samej akcji - czarownikowi Laami podobała się wielce Kiedy jeden z Was jeszcze z pamięci zasunął strofą z Sagi o Hakonie, to czarownik mały włos posłałby Wam na migi urocze serduszko


Ejej, ale o tej sadze to srogie dyskusje się wywiązywały :P Na przykład komu to ten Hakon miecz rozciął albo czy był on dobry czy zły >.<
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
 
 
Verlan 
Atarowy synu!

Wysłany: 12-08-2015, 00:07   

Akcje? No dobrze, powspominajmy akcje :D
1. Twierdza Moreigh, bezsprzecznie, definitywnie i bez długiego namysłu. Rola Ashada jako oprawcy- majstersztyk. Samo przygotowanie nastroju podczas tortur... kwintesencja. No i nie można zapomnieć głosu Aver kiedy zrywali jej paznokcie, który to głos zmusił mnie i Eirego do zareagowania co poskutkowało wywaleniem u mnie flaków na podłogę... No a potem rozkminianie jak zwabić strażników do środka celi, któe rozpoczęło się powagą na początku, przeszło przez fazę zabawy i skończyło się na frustracji już na samym końcu, kiedy jakiś-bardzo-miły-pan odliczał liczbę 6, o ile mnie pamięć nie myli :mrgreen:

2. Bitwa Północ- Południe. To była genialna bitka, ilość idealna dla każdego kto woli dobrą sieczkę między graczami niż siedzenie w domku w oczekiwaniu na cokolwiek. Jako że była to bitwa właśnie gracze vs. gracze była jeszcze ciekawsza i bardziej dynamiczna. Ktoś mógłby mi zarzucić, że rozczulam się nad tym, bo byłem w grupie wygranych, na co odpowiem, że takie bitwy (które można nazwać po prostu epickimi) dają tyle radości i zmęczenia, że nie myśli się o przegranej. A to wiem z własnego doświadczenia i, naprawdę, wielki szacun

3. Sabat czarownic i poszukiwanie magicznego miecza. Cóż, ta akcja zapisała się w mej skromnej pamięci przez kilka szczegółów. Po pierwsze- Samboja. No, tu głównie chodzi o fakt spotkania postaci, która już się pojawiła i odgrywała dużą rolę. Taki schorzenie u weteranów, że serce rośnie jak się spotyka dawnych znajomych. Po drugie- ujawnienie historii i prawdziwej tożsamości Owizora czy Ludmira. To po prostu byłą kwintesencja wielowarstwowej i skomplikowanej postaci, rzecz do której dąży wielu graczy przywiązanych do jednej, najczęściej pierwszej, postaci ;) Po trzecie- łażenie po lesie za Laami i szukanie miecza. Sam klimat, środek nocy i ciemny las, a do tego BN'i pojawiający się tuż za twoimi plecami dawały poczucie, że to czego szukasz jest warte choćby i całej nocy spędzonej w tym lesie :mrgreen:

4. Sąd bogów. Każdy kto tego doświadczył, a zdaje mi się, że wielka większość miała tę przyjemność wie o co mi chodzi. Pierwszy raz od początku cieszyłem się, że moja postać zginęła :D I tak jak w zeszłym roku, kiedy szliśmy ratować świat pogoda genialna zgrała się z kadrą, w zeszłym roku mieliśmy huragany, tornada i błyskawice, w tym roku piękny wschód słońca i najspokojniejszy poranek jaki doświadczyłem w Srebrnej. I owczywiście nieustanne fabularne pytanie do samego siebie: "Umarłem, czy zaspałem?" Sama biesiada była wprost genialna, ten klimat Valhalli i rozmowy o tym czy się wróci jako duch, czy nie. Jednym słowem: majstersztyk. Chociaż muszę powiedzieć, że kiedy zeszliśmy do kazamaty, w której odprawiono rytuał i indi powiedziała: "Tak, nie żyjecie, możecie teraz wszystko przemyśleć" to przestraszyłem się, że skończyliśmy najgorszym możliwym zakończeniem ;D
_________________
2011, 2012, 2013-Atar Valahid, łowca potworów z Ofiru
2014 i epilog- Verlan, najemnik z Wergundii, imperialista z kuzynem w postaci orczego wodza.
2015- Edan ev. Valahid- nikomu o tym nie mówiący łowca głów, Człowiek Bryna
epilog i zmiówka 2015 - Verlan, skaczący między stronnictwami imperialista
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać

Chwała żywym, chwała martwym, a już na pewno chwała Ludziom Bryna!
#DziękiBryn
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 12-08-2015, 00:21   

Zdecydowanie do najlepszych akcji zaliczam oblężenie, zwłaszcza końcówkę. Klimat ginącej twierdzy, ostatniej nadziei jaką jest Aidan, rozpaczliwe kombinowanie do ostatniej kropli krwi, zaciąganie Aidana na rytuał i te ostatnie pożegnania... Końcówka oblężenia na długo pozostanie w mojej pamięci :D
Twierdza Morreigh'ów również jest akcją, którą dłuuugo będę wspominać. Gdy OG był brany na tortury jeszcze było to poczucie "ee tam, to tylko OG, pewnie zaraz przyjdzie jakaś odsiecz czy coś i..." i w tym momencie uroczy pan w fartuszku bierze gracza :shock: i kolejnego i kolejnego... Nagle człowiek zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie już nigdy stąd nie wyjdzie... Cała akcja na Donjonie, od początku aż do końca była absolutnie niesamowita :D
Nie byłem na wielu Wulverach i widmach, ale te które zaliczyłem zrobiły na mnie również niemałe wrażenie :)
No i rzecz jasna moje wątki prywatne - dzięki za takie rozbudowanie ich :D (tak w ogóle to tracenie zmysłów lub części ciała sprawia, że człowiek zaczyna serio doceniać to co ma - nie żebym się prosił kiedykolwiek o więcej, ale naprawdę dzięki za to, jak mnie to wszystko rozwinęło, zupełnie prawdziwie :) ) Cały wątek Samboi, a zwłaszcza sabat, dał mi niesamowitą okazję do wczucia się w rolę, kontynuując postać z 2013 miałem naprawdę kosmiczną zabawę! (wiem, mówię w tej chwili tylko za siebie ale cóż... no mi to się niesamowicie podobało ;) )
Strasznie żałuję, że krasnoludy, gobliny i driady ujrzałem dopiero będąc już po drugiej stronie barykady ;/ lecz jeśli ta perspektywa też się jakkolwiek liczy, to mówię: fajnie mi się kadeciło na tych akcjach ;)
Świetne było też sędziowanie bitwy - do teraz żałuję, że nie wziąłem popcornu ;) Widok był niesamowity, a i emocje niemałe (jakoś tak mam, że odruchowo kibicuję "tym słabszym", więc cały czas trzymałem po cichu kciuki za Północą :oops: )
Z kolei jeśli chodzi o słabe strony, to cóż... Sąd zepsuł mi niesamowite wrażenie po całości oblężenia, rytuału, śmierci i ścieżki (właśnie! ścieżka też była super! ta cisza w kontraście po tym, co się wcześniej działo... ta samotność... wow :D choć szkoda troszkę, że o przejściu przez Mgły dowiadywano się po fakcie - Owizor na sam ich widok zawróciłby (zresztą skoro jego medalion kapłański pozostał w rękach Aerlinn, to tym bardziej jego duch by w nim pozostał)). Po prostu w moim konkretnym przypadku uważam Sąd za totalnie nielogiczny i niesprawiedliwie poprowadzony. Gdyby Reg rzeczywiście znał życiorys, czyny i poglądy Owizora, powinien był go przepuścić z załączonymi gratulacjami wręcz. No... niesmak po tym miałem straszliwy, aż kurczaków prawie że nie tknąłem.
Z rzeczy które mi się nie podobały wymieniłbym też utratę mocy kapłańskiej w ostatnich dniach, która w gruncie rzeczy uczyniła nie-paladynów zupełnie nieprzydatnymi w walkach, a i paladynów zabolała. Dobrze że na następnych turnusach już z tego zrezygnowano (o ile dobrze widziałem). Podobnie i "ciężkie rany na pierwszy szereg" - niefajność która została prawidłowo poprawiona na kolejnych turnusach. Cóż... po prostu taka już magia pierwszego turnusu, gdzie jeszcze istnieją tego typu detale do poprawy ;)
Ciężko mi natomiast określić jednoznacznie, co sądzę o jeszcze innej rzeczy - o zmęczeniu przytłaczającym klimatem. Bo że przytłaczający był, to fakt. Zwłaszcza dla kapłanów. Momentami łapałem się na tym, że marzyłem "niech to się wreszcie skończy! jakkolwiek!". Ale z drugiej strony, owo zmęczenie i poczucie nadciągającej nieuchronnie zagłady niesamowicie mobilizowało i pogłębiało wczucie w fabułę. Więc w gruncie rzeczy uważam, że wyszło to wszystko na dobre :)
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Abel 

Wysłany: 12-08-2015, 00:45   

Cytat:
Z kolei jeśli chodzi o słabe strony, to cóż... Sąd zepsuł mi niesamowite wrażenie po całości oblężenia, rytuału, śmierci i ścieżki (właśnie! ścieżka też była super! ta cisza w kontraście po tym, co się wcześniej działo... ta samotność... wow :D choć szkoda troszkę, że o przejściu przez Mgły dowiadywano się po fakcie - Owizor na sam ich widok zawróciłby (zresztą skoro jego medalion kapłański pozostał w rękach Aerlinn, to tym bardziej jego duch by w nim pozostał)). Po prostu w moim konkretnym przypadku uważam Sąd za totalnie nielogiczny i niesprawiedliwie poprowadzony. Gdyby Reg rzeczywiście znał życiorys, czyny i poglądy Owizora, powinien był go przepuścić z załączonymi gratulacjami wręcz. No... niesmak po tym miałem straszliwy, aż kurczaków prawie że nie tknąłem.


Pozwól, że dopytam, bo nie było mnie przy tym: jedyne zastrzeżenie jakie masz do sceny sądu jest takie, że Twoja postać powinna być inaczej osądzona? Bo tak to zrozumiałem.
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 12-08-2015, 01:14   

No w gruncie rzeczy tak. Została osądzona na podstawie raptem dwóch rzeczy: faktu iż była zakochana i faktu, że ongiś przed nawróceniem była członkiem Imperium. Obie rzeczy nijak jednak nie mogły być powodem wtrącenia jej do piekła, jako że obie zostały odkupione/rozwiązane pozytywnie. No i gdzie cała reszta żywota, cała reszta dokonań?
Żeby nie było: nie mam zastrzeżeń do Sądu samego w sobie, który był megaklimatyczny i świetnie zrobiony jeśli chodzi o wystrój i kostiumy! Mam zastrzeżenia po prostu do konkretnie swojego własnego przypadku, który przez nielogiczny wyrok zepsuł mi świetne wrażenie całości. Ale ja jestem tylko jeden - pozostali gracze niech się wypowiedzą za siebie, zapewne będą uważali tę scenę za świetną. Ja tylko piszę o swoich własnych wrażeniach ;)
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
Ostatnio zmieniony przez Owizor 12-08-2015, 01:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 03:51   

Shatan napisał/a:
Na przykład komu to ten Hakon miecz rozciął albo czy był on dobry czy zły >.<
... Ę? To chyba jemu rozcięto miecz, kolczugę i okolice tymże mieczem z meteorytu ;)

Verlan napisał/a:
Po trzecie- łażenie po lesie za Laami i szukanie miecza. Sam klimat, środek nocy i ciemny las, a do tego BN'i pojawiający się tuż za twoimi plecami dawały poczucie, że to czego szukasz jest warte choćby i całej nocy spędzonej w tym lesie :mrgreen:
Haha, fajnie wychodzi w kontekście tego, co napisał Szatan :D Jedni lubią łazić po krzakach, a inni są zmęczeni :D

Owizor napisał/a:
to tracenie zmysłów lub części ciała
To była chyba moja osobista sprawka. Ponieważ w rytuale zapytałeś Rega, gdzie ona jest i co masz zrobić, on Ci odpowiedział "nie patrz". Lub też "pozostań ślepy" niczym sprawiedliwość. Niestety moja metafora pozostała nieczytelna.

Owizor napisał/a:
odruchowo kibicuję "tym słabszym", więc cały czas trzymałem po cichu kciuki za Północą
Północ wygrała dwie kolejne bitwy. Liczniejszy nie znaczy silniejszy i boleśnie przerobiłam tę lekcję, próbując skutecznie walczyć z kompletnie niewyszkolonymi ludźmi...

Owizor napisał/a:
utratę mocy kapłańskiej w ostatnich dniach, która w gruncie rzeczy uczyniła nie-paladynów zupełnie nieprzydatnymi w walkach, a i paladynów zabolała. Dobrze że na następnych turnusach już z tego zrezygnowano (o ile dobrze widziałem)
Chyba zatem bardzo słabo widziałeś. Zakładam, że to pewnie także było "nielogiczne".

Owizor napisał/a:
"ciężkie rany na pierwszy szereg"

Konkretnie to była "ciężka rana - wszyscy na placu", a rzecz miała się na III turnusie w wydaniu Elidisa. Więc znów chyba słabo trafione. Generalnie z tego co widzę, za słabe poczytujesz to, co sprawiało, że ciężko się Wam walczyło i byliście mniej skuteczni... Myślę, że będzie dość banalne, jeśli wyjaśnię - chodziło o to, aby odzwierciedlić przygniatającą przewagę przeciwnika.
Owizor napisał/a:
zmęczeniu przytłaczającym klimatem
Tego nie rozumiem zupełnie. W sensie, że byliście zmęczeni? Czy że klimat was przytłaczał, tj. było go za dużo? Był zbyt poważny? Czy co?
Fizyczne zmęczenie jest jednym z narzędzi, jakich używamy, żeby wywołać odpowiednie emocje, to chyba dość zrozumiałe. Ale ... no nie rozumiem.

A przechodząc do prywaty.
Owizor napisał/a:
Po prostu w moim konkretnym przypadku uważam Sąd za totalnie nielogiczny i niesprawiedliwie poprowadzony.

Nie zdziwiłeś mnie. Podobne opinie miałeś po sesji i podobnie uzasadnione. Znów idziesz w kierunku, że świat powinien naginać się do Twojej logiki i rozumowania.
Wyrok, jaki zapadł, był w pełni słuszny. Tylko spóźniony. Powinieneś był zginąć na placu, z ręki drugiego Sędziego.
Owizor napisał/a:
Gdyby Reg rzeczywiście znał życiorys, czyny i poglądy Owizora

Reg znał czyny Owizora. Że tak sobie pozwolę zacytować - "to nie uczucia, a czyny świadczą o człowieku" (dla niezorientowanych - to cytat z Rega, granego przez Owizora). Reg nie powinien był imperialisty, nawet nawróconego, przyjmować na Sędziego. no ale nie takie rzeczy się graczom w życiorysach puszcza. Można przyjąć, że dostał wtedy Owizor drugą szansę.
Ale trzecia szansa, to już przegięcie, nie mówiąc o czwartej.
Owizor napisał/a:
na podstawie raptem dwóch rzeczy: faktu iż była zakochana i faktu, że ongiś przed nawróceniem była członkiem Imperium.
To nie jest prawda.
Nikt nie sądził za fakt zakochania, tylko za to, że dla ukochanej Sędzia złamał Prawo. Ona była winna, a on nie miał prawa jej odpuścić. W najlepszym razie powinien się wycofać z wyroku - ale nie, on chciał ją ratować. Powinien zostać zabity wtedy na placu, ale to dopiero byłby foch, więc przeżył.
Przeżył i co? Pozbył się kapłańskiego amuletu (który, swoją drogą, nie jest druidzkim talizmanem i nie przenosi części duszy). I dla "wyższych celów" przyłożył ręce do zbrodni. Po czym uznał, że nie żałuje.
Cóż... Reg gratuluje.
Owizor napisał/a:
o przejściu przez Mgły dowiadywano się po fakcie
Przecież doskonale wiedziałeś, że umarłeś. A o Mgłach było wałkowane cały obóz, więc nie mów, że nie wiedziałeś. A nawet jeśli - kto Ci powiedział, że jako dusza zabitego wiedziałbyś więcej?
Owizor napisał/a:
- Owizor na sam ich widok zawróciłby (zresztą skoro jego medalion kapłański pozostał w rękach Aerlinn, to tym bardziej jego duch by w nim pozostał
I znów - skąd wniosek, że mógłby w tym momencie zawrócić? Ułożyłeś sobie zasady funkcjonowania świata, w którym dusza zmarłego robi co chce, wywiad mocarstwa pada na kolana przez figurantem organizacji kupieckiej, a zimny bóg bezlitosnej sprawiedliwości na widok zakochanego mówi "spoko, stary, luzik, rozumiem. I gratuluję". Twoje prawo, ale jednak gramy w nieco innym świecie.
Dziwi mnie to z jeszcze jednego powodu - nadal uważam, że Twoja postać świetnie wypadła. Z całym tym brzemieniem ludzkich błędów ten Sędzia miał charakter, jego słabości były w pewien sposób mocne. A finał - to dramatyczne, wieczyste rozdzielenie z ukochaną, okrutnie mszczące się błędy przeszłości - to był mocny finał. Serio mnie dziwi, że tak dobry gracz strzela fochy o to, że nie było cukierkowo i żyli-długo-i-szczęśliwie.
No ale ja nie ogarniam immersji i blidingów, więc mogę sobie się dziwić ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 12-08-2015, 05:33   

Verlan napisał/a:
Rola Ashada jako oprawcy- majstersztyk.

Dlaczego mnie to nie dziwi ;)
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 12-08-2015, 12:42   

Indiana napisał/a:
Czy że klimat was przytłaczał, tj. było go za dużo? Był zbyt poważny? Czy co?
Fizyczne zmęczenie jest jednym z narzędzi, jakich używamy, żeby wywołać odpowiednie emocje, to chyba dość zrozumiałe. Ale ... no nie rozumiem.
Powiedziałbym, że raczej poczucie "każde potknięcie będzie oznaczało katastrofę"... no czyli można powiedzieć, że był poważny. Ale jak napisałem: w gruncie rzeczy owo fizyczno-psychiczne zmęczenie w ostatecznym rozrachunku wyszło na dobre.
Indiana napisał/a:
Powinieneś był zginąć na placu, z ręki drugiego Sędziego.
prawda, też tak uważam ;) swoje przeżycie uzasadniłem sobie w ten sposób, że mam jeszcze jedno dochodzenie do dokończenia: Ziemowita. W gruncie rzeczy Owizor doskonale wiedział, że po wysłaniu Aidana przyjdzie jego koniec - nie bez powodu rozpisując ową sprawę w swoim dzienniku w rubrykę "oskarżony" wpisał samego siebie
Indiana napisał/a:
Reg nie powinien był imperialisty, nawet nawróconego, przyjmować na Sędziego
No dobra, tu rzeczywiście trochę naciągnąłem z "odkupisz swoje winy, od teraz polując na takich jak ty"... co prawda Owizor był przedtem i potem odpowiedzialny za śmierć dziesiątek Imperialistów, no ale fakt, to pozostało naciągane
Indiana napisał/a:
dla ukochanej Sędzia złamał Prawo. Ona była winna, a on nie miał prawa jej odpuścić
OTÓŻ NIE :P zerknijcie sobie na Prawo, które jest na stronie. Jadąc na obóz spodziewałem się, że pewnie będę miał tego typu dylemat i z góry założyłem sobie już na początku Reg>Aerlinn. Gdyby rzeczywiście należało ją skazać, skazałbym ją. Sąd był absolutnie poprawny, a uniewinnienie było całkowicie zgodne z prawem - aż dwa z trzech warunków z punktu XI ułaskawiało Aerlinn ze złamania punktu V. Owizor nigdy nie postawiłby swych uczuć nad swe powołanie - wiedział, że Bassara oddając go w służbę mężowi dała jego duszy drugą szansę siedemnaście lat temu i w życiu by jej nie przepuścił. Po prostu wyrok był absolutnie zgodny z prawem, a Owizor nigdy nie sprzeniewierzył się Regowi. Nigdy.
Indiana napisał/a:
nie jest druidzkim talizmanem i nie przenosi części duszy
No dobra, w sprawach mechaniki nie będę się spierał ;)
Indiana napisał/a:
Niestety moja metafora pozostała nieczytelna.
Moja interpretacja była dwojaka: "inne, nieistotne sprawy cię zaślepiają, skup się na tej jedynej ważnej - na Ziemowicie" oraz "ratunek nie leży w tym co widać: nie w jarlach, sojuszach, wojskach, lecz w niezauważalnych sprawach mistycznych" - chyba nie byłem aż tak daleko poprawnej interpretacji, nie? ;)
Indiana napisał/a:
strzela fochy o to, że nie było cukierkowo i żyli-długo-i-szczęśliwie
Wypraszam sobie, fochem byłoby przemilczenie sprawy i obrażenie się. A ja staram się wyjaśnić, dlaczego moim zdaniem wyrok Sądu był po prostu niewłaściwy. Nie mam nic przeciwko złym zakończeniom, o ile są sensowne. Skazywanie człowieka który poświęcił pół życia służbie w celu odkupieniu win i który do końca pozostał ślepo wierny swemu panu mimo swych słabości jest jak dla mnie bezsensowne.
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
Ostatnio zmieniony przez Owizor 12-08-2015, 12:55, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 12-08-2015, 12:56   

Owizor napisał/a:
OTÓŻ NIE zerknijcie sobie na Prawo, które jest na stronie. Jadąc na obóz spodziewałem się, że pewnie będę miał tego typu dylemat i z góry założyłem sobie już na początku Reg>Aerlinn. Gdyby rzeczywiście należało ją skazać, skazałbym ją. Sąd był absolutnie poprawny, a uniewinnienie było całkowicie zgodne z prawem - aż dwa z trzech warunków z punktu XI ułaskawiało Aerlinn ze złamania punktu V. Owizor nigdy nie postawiłby swych uczuć nad swe powołanie - wiedział, że Bassara oddając go w służbę mężowi dała jego duszy drugą szansę siedemnaście lat temu i w życiu by jej nie przepuścił. Po prostu wyrok był absolutnie zgodny z prawem, a Owizor nigdy nie sprzeniewierzył się Regowi. Nigdy.


No właśnie OTÓŻ NIE :) Pisząc te misję prywatną założyliśmy z Maksem, że ona JEST WINNA, bo nie była to zbrodnia popełniona z wyższej konieczności, a z głupoty, dokonana świadomie i dobrowolnie, ze strachu, ze zbyt małym zapoznaniem się z faktami i okolicznościami. Więc mówiąc zupełnie "zapleczowo"- ona była winna, koniec i kropka, a to, że inaczej przedstawiła Ci fakty dodatkowo zakrawa na punkt X.
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 12-08-2015, 12:59   

Indiana napisał/a:
to chyba jemu rozcięto miecz, kolczugę i okolice tymże mieczem z meteorytu


Wiem wiem, ja tylko mowię jakie 'grube kminy' mieliśmy ;P
(Cudzysłów jest dość ważny tutaj :P ) ja w zasadzie to sie przyznam bez bicia ze niebyt ta sagę ogarniam, ale tego :)

Co do akcji z Laami:
Nie chodzi tu o zmęczenie, bo to nie jest czyms tragicznym. Chodzi głownie o fakt uganiania
sie za Laami po ciemku, gdy o tyle o ile samych Laami widać to gałęzie, drzewa i krzaki juz pozostaja w objęciach nocy :P
Z tą akcją kojarzy mi sie pewien cytat:
"Biegliśmy za nim, nie widząc drogi przed sobą, przewracając sie, potykając i wpadając w wykroty, zaczepiając o korzenie i gałęzie krzaków i drzew... Usłyszałem, jak ktos biegnący dosłownie na wyciagnięcie ręki ode mnie wpada prosto w uschly krzak, klnie i rzuca sie w objęciach badyli; uśmiechnąłem sie w myślach i dosłownie w tej samej chwili z pełnym impetem i ufnością przy********łem w młodą brzózkę." ;D ;D ;D ;D
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
Ostatnio zmieniony przez Frączek 12-08-2015, 13:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 13:06   

Owizor napisał/a:
Ale jak napisałem: w gruncie rzeczy owo fizyczno-psychiczne zmęczenie w ostatecznym rozrachunku wyszło na dobre.
Tak, tak, chodziło mi o to, że nie rozumiem poczucia zmęczenia klimatem :) Ale to ciekawe :D

Owizor napisał/a:
nie bez powodu rozpisując ową sprawę w swoim dzienniku w rubrykę "oskarżony" wpisał samego siebie
Kurde :D Tym bardziej nie rozumiem w takim razie :D

Owizor napisał/a:
zerknijcie sobie na Prawo, które jest na stronie.
Zerkaliśmy na nie cały czas, milordzie. Różnica w interpretacji polega na tym, co kto przyjmuje za "wyższą konieczność". O ile oczywiście sytuacja została tobie klarownie nakreślona, to powinieneś wiedzieć, że w momencie zabójstwa ów człowiek nie zagrażał bezpośrednio elfce. Nie działała w obronie koniecznej, a raczej z zamiarem prewencyjnym (V). Do tego popełniła dramatyczne zaniedbanie, nie sprawdzając i nie upewniając się, kogo zabija. Zabiła wiernego bogom człowieka (I). Co więcej, sama będąc kapłanką Silvy, uzdrowicielką, która ma leczyć, a nie zabójczynią, zabiła bez bezpośredniej przyczyny (VI). Z ludzkiego punktu widzenia - była ścigana, zmęczona, rozhisteryzowana i zaszczuta, więc jej czyn może być zrozumiały. Ale z punktu widzenia Rega była winna jak jasna cholera. Amen.
Owizor natomiast przyjął sobie wygodną "wyższą konieczność", rozciągając jej znaczenie na tę sytuację - była ścigana, zmęczona etc etc, więc to usprawiedliwione, że zabiła człowieka, nie sprawdzając, kogo zabiła.
Więc widzisz... OTÓŻ JEDNAK TAK.

Owizor napisał/a:
"inne, nieistotne sprawy cię zaślepiają, skup się na tej jedynej ważnej - na Ziemowicie" oraz "ratunek nie leży w tym co widać: nie w jarlach, sojuszach, wojskach, lecz w niezauważalnych sprawach mistycznych"
A, to bardzo znakomita interpretacja, z tym, że jak z Tobą o tym rozmawiałam, powtarzałeś cały czas "Reg mnie ukarał", więc nie miałam okazji jej poznać :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 13:12   

Owizor napisał/a:
Wypraszam sobie, fochem byłoby przemilczenie sprawy i obrażenie się.
Z czego przyjmuję, żeś nie jest obrażonym, co mnie cieszy :D
To co mnie dziwi (kurdę, życie jest ciągłym zdziwieniem :D :D ) to fakt, żeś tego nie wyciągnął przez dwa kolejne turnusy do omówienia w kantorku, tylko zasugerowałeś jakimś debilnym małym druczkiem przez forum :D Stąd zawoniało fochem, ale jeśli tegoż nie ma, to nie ma :)
Owizor napisał/a:
Skazywanie człowieka który poświęcił pół życia służbie w celu odkupieniu win i który do końca pozostał ślepo wierny swemu panu
No kurcżę, nie został :D Jako że to pierwsze pół życia poświęcił szkodzeniu bogom, to był z marszu na cenzurowanym. Być może innemu Sędziemu by wybaczono wyrok w afekcie.
Ale znów, sprawa z Ziemowitem idzie dalej :) bo przyłożyłeś wszak ręki do zabicia Samboi, do krzywdy, jaka została wyrządzona istocie absolutnie niewinnej, jaką był Ziemowit. To jest dylemat nierozwiązywalny, bo aby uratować Rega, należało złamać jego prawa... :) Tu każde rozwiązanie było złe, ale zwracam uwagę na kluczowe w tej sytuacji "żałuję" :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 13:13   

Shatan napisał/a:
"Biegliśmy za nim, nie widząc drogi przed sobą, przewracając sie, potykając i wpadając w wykroty, zaczepiając o korzenie i gałęzie krzaków i drzew... Usłyszałem, jak ktos biegnący dosłownie na wyciagnięcie ręki ode mnie wpada prosto w uschly krzak, klnie i rzuca sie w objęciach badyli; uśmiechnąłem sie w myślach i dosłownie w tej samej chwili z pełnym impetem i ufnością przy********łem w młodą brzózkę."
Przeurocze :D :D :D :D
Ale nie mów, że te drobne niedogodności tak złamały w Was ducha... ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 12-08-2015, 13:17   

Indiana napisał/a:
Ale nie mów, że te drobne niedogodności tak złamały w Was ducha...


No raczej ze nie, w nas, wiecznych starszych urwiskach nie da sie złamać ducha :D
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 13:22   

No, bo już się bałam! :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Verlan 
Atarowy synu!

Wysłany: 12-08-2015, 15:56   

Chwila, to ja mam w sumie pytanie do kadry. Z tego co zrozumiałem z konwersacji między Indi a Owizorem to imperialista po nawróceniu na wiarę, mordowaniu innych imperialistów i nawet po zniszczeniu nadziei Imperium na "zdobycie" swego ukochanego Imperatora nie ma szans na dostąpienie łaski wiecznego szczęścia u wielkiego stołu bogów. No to w takim razie jakie są kryteria odkupienia win u bogów północy przez imperialistę? I przy okazji- kiedy bogowie uznają kogoś za wroga swojej wiary, wystarczy powiedzieć " Cholerni bogowie", czy trzeba wypowiedzieć superuber tajną formułkę Imperium i splunąć na figurki bogów, a może należy walnąć któregoś kapłana? :D
_________________
2011, 2012, 2013-Atar Valahid, łowca potworów z Ofiru
2014 i epilog- Verlan, najemnik z Wergundii, imperialista z kuzynem w postaci orczego wodza.
2015- Edan ev. Valahid- nikomu o tym nie mówiący łowca głów, Człowiek Bryna
epilog i zmiówka 2015 - Verlan, skaczący między stronnictwami imperialista
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać

Chwała żywym, chwała martwym, a już na pewno chwała Ludziom Bryna!
#DziękiBryn
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-08-2015, 16:28   

Verlan napisał/a:
imperialista po nawróceniu na wiarę, mordowaniu innych imperialistów i nawet po zniszczeniu nadziei Imperium na "zdobycie" swego ukochanego Imperatora nie ma szans na dostąpienie łaski wiecznego szczęścia u wielkiego stołu bogów
To słabo zrozumiałeś, a wręcz mam wrażenie, że celowo przekręcasz. Napisałam:
Były imperialista nie powinien był zostać Sędzią, do tego powinni być dopuszczani ludzie kryształowo czyści.
Jeśli już nim został, to musiał być "na cenzurowanym", drugiej szansy nie powinien był dostać. A dostał drugą (kwestia złego wyroku) i trzecią (kwestia Samboi). Skazano go jednak sumując jego wszystkie winy, bo wybaczenie nie wymazuje kary.
Czynnikiem decydującym był żal za zbrodnię. Nie za zbrodnię bycia w Imperium, tylko za zbrodnię zabicia matki, broniącej dziecka czy też pomoc przy tej zbrodni, to obciążało wszystkich, którzy byli w kazamacie z rytuałem.
Bogowie nie skazują nikogo za splunięcie na ich figurki. Gratuluję, jeśli takie motywacje dostrzegłeś na tym sądzie ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Verlan 
Atarowy synu!

Wysłany: 12-08-2015, 18:50   

Indiana napisał/a:
Bogowie nie skazują nikogo za splunięcie na ich figurki. Gratuluję, jeśli takie motywacje dostrzegłeś na tym sądzie ;)

Brońcie mnie wszyscy bogowie przed takim osądem
Rozumiem, że Owizor popełnił ogromne zbrodnie jako Sędzia i to był jeden z czynników jakie przeważyły o jego wyroku. No i bez wspominania o kwestii funkcji Sędziego, bo to sprawa jasno wyjaśniona ;)
Zadałem to pytanie bo najzwyklej w świecie chciałem się dowiedzieć od którego momentu ktoś jest "na cenzurowanym" u bogów. I czy ktoś taki ma szanse na odkupienie na Sądzie, już po "wyspowiadaniu" się w jakimś miejscu poświęconym bogom i wyznaniu żalu za grzechy
_________________
2011, 2012, 2013-Atar Valahid, łowca potworów z Ofiru
2014 i epilog- Verlan, najemnik z Wergundii, imperialista z kuzynem w postaci orczego wodza.
2015- Edan ev. Valahid- nikomu o tym nie mówiący łowca głów, Człowiek Bryna
epilog i zmiówka 2015 - Verlan, skaczący między stronnictwami imperialista
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać

Chwała żywym, chwała martwym, a już na pewno chwała Ludziom Bryna!
#DziękiBryn
Ostatnio zmieniony przez Verlan 12-08-2015, 19:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 13-08-2015, 21:59   

Cóż, to ja wypiszę wszystkie epickie akcje z naszego turnusu, jakie tylko pamiętam :P

Ale zacznę od
Cytat:
Cóż, to ja wypiszę wszystkie epickie akcje z naszego turnusu, jakie tylko pamiętam :P
Ale zacznę od
Indiana napisał/a:
Shatan napisał/a:
aż do opuszczenia komnaty(?) nie ważył się podnieść głowy
Dlatego z wszystkich trzech turnusów nikt łącznie z OG nie pamięta, w co byli ubrani bogowie :D

Ja wiem :3
Mort/Ashad miał ciemne szaty, z tego, co słyszałam, miał na sobie ubranie Sephresa :D czy coś
Walkiria/Wamp (wybaczcie niepoprawną pisownię) - Gorset, chyba kolczuga i spódnica?

Silva/Aerlinn - Jasne szaty, rogi zrobione z tych, no, kocich łapek (miękkie kuleczki na gałęzi), boso, srebrne tatuaże :3

Wida/Marin - Żółta szata, chyba też boso

Modwit/Kajtek - Ogólnie bojowo

Reg/Elfgar - Czerwona lub brązowa szata, nie? :D

I-nie-mam-pojęcia-kim-była/Kamila? - nie pamiętam, byłaś na skraju mojego pola widzenia i zasłaniali mi cię współtowarzysze

To było dawno i nie pamiętam wszystkiego ;_;

Wracając do akcji. Nie numeruję w kolejności epickości, bo się nie da :P

1. Środek nocy, środek Rozstajów. Rozmowa z naprowadzającą nas jednocześnie Indi.
I: A dziecko? Była już sekcja zwłok?
Ktoś: Była.
I: I co wyszło?
Ktoś: Na kościach były ślady ludzkich zębów.
Ktoś: A nie wilczych? Ludzkich?!
Ja: Ale jak to było? Najpierw ojciec zabił matkę, potem dziecko...
I: Umyka wam kolejność. Najpierw dziecko, potem matka, potem ojciec.
*Chwila ciszy*
Ja: Chcesz powiedzieć, że...matka zagryzła dziecko własnymi zębami, a potem za to zabił ją ojciec...?
I: A MY JEJ ODDALIŚMY ZĘBY?!
:D Dawno się tak nie bałam, to było zdecydowanie epickie, podobnie jak wjazdy zjawy. I to uczucie, gdy zjawa znika z obozu, więc zerkam w dół na ścieżkę z Warowni i zaczynam wrzeszczeć, bo Łoszad stoi pod bramą i się na mnie patrzy :D

2. Bardzo żałuję, że nie chciałam i jednocześnie nie mogłam iść do Twierdzy Moreigh w żadnej grupie (klaustrofobia + padł mi aparat, ten, na którym bardziej polegam :angry: :angry: :angry: bo gdyby nie to, bym poszła, tylko wolę w tunelu coś słyszeć :( )

3. Akcja z mordą... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: skisłam z tego, po prostu no nie :P Poza tym przyznam się, wreszcie miałam okazję pokrzyczeć na Terali, denerwowaliście mnie niemożebnie..

Wtrącę teorię Terali, tak dla przyszłych pokoleń, w jaki sposób powstają elfy. Elfy to ludzie, którzy wskutek popełnionych poniżej błędów zamieniają się w elfy.
Talsoi - człowiek, który zjadł za dużo ryb, się w niego zmienia. Lub gdy za długo pływasz.
Leśne - powstały wskutek mutacji Tavar, lub gdy za bardzo kochasz drzewa.
Wysokie - cóż, za dużo łazisz po bagnach.
Podziemne - za dużo łazisz po podziemiach.
Laro nie wiem, wolę nie wiedzieć XDD

4. Śmierć i kazamata, śpiew i pojedyncze wyciąganie ludzi na spacer...epicko :3 Szkoda tylko, że tą akcję mi popsuł Calvariam i ktoś tam jeszcze, bo nie ogarnęli się, że furtkę trzeba otworzyć >_<

5. Sąd boży...nie wiem, jak to ująć, ale się poryczałam :| to była tak świetna akcja, skazaliście Eriego (no, to nie było super, w sensie, nie mam zastrzeżeń do wyroku poza tym, że zabić Samboję mógł każdy z nas, ale moja postać i ja miałyśmy przez to doła) i byliście tacy poważni, że, no, emocje wyszły na wierzch, a jeszcze gorzej było, gdy wyszłam do sali biesiadej i Inga się mnie pyta, czy skazali Eriego ._.

6. Cała akcja z przemykaniem koło Qua, bo Ajdan...denerwowałam się strasznie, bo było wiadomo, że zginę (a sobie mówiłam, wyluzuj, twoja postać właśnie w taki sposób może a nawet powinna zginąć, bo Qua i ratowanie świata :D ) ale się udało i omatkoboskaale to były emocje..

7. Samboja i Ziemowit i "Otóż nie", gdy chcieliśmy go zabrać. Nie wiem, jak to opisać. To było tak epickie odegranie matki, która kocha swoje dziecko i nie chce go oddać, oraz bojącego się a później wściekłego dziecka ;_; "Całe twoje życie było złe!" :shock: ._.

8. Kradzież sztandaru i wszystko z tym związane, w tym mindfuck całego obozu :D

9. Zabójstwo w czasie biesiady i moje "Czoooo?!" Na wieść, że Reshi i Mirko zeskoczyli z palisady :shock:

10. Strandbrand, ja cię chyba zabiję, ty już wiesz, o co chodzi, podobnie Aerlinn i wszystkie osoby, którym opowiedziałeś :D ciekawa jestem niezmiernie, czy to zostanie gdzieś wspomniane...

11. Niezapomniana akcja naszego genialnego zwiadu i dostrzeżenie Marianny za drzewem. "Ona chyba płacze!" :D

12. Podejrzane miny wszystkich, gdy przy mapie podają Hersteinowi kubek, Akinori z niego pije a potem są obaj otruci :D

13. Niedowierzanie ze śmiercią Hersteina i to, że miałam uczucie "ale go wskrzeszą, prawda? :shock: "

14. Pierwsza akcja, zaczynająca obóz. Strzała i zielonotwarzowy koleś, atakujący, łamiący zęby :D

15.Światełko Elidisa, prowadzące za kolesiem, który ukradł sztandar :D

16. Wszelkie bitwy, kiedy ktoś z kadry zawsze podjeżdżał do mnie, dawał mi trzy trafienia i musiałam leżeć, nie nastrzelawszy się :angry:

17. ...."Mathlan, uzdrowienie, gorączka"...

18. Pierwsza wizyta w chramie i Ajdan, jego teksty o ludziach, że są martwi i znak, z moich strzał. Duży plus za to :D

19. Goblińska akcja z magiem życia :D To wygrało wszystko, dawno tak się nie śmiałam.

20. Łażenie po krzakach i akcja z driadami, drzewem i wysysaniem życia.

21. Próby powstrzymania mnie i Orhisa, żeby nie strzelać do poselstwa :D

22. No i oczywiście doppler Wojtka, to wcale nie było tak, że przy ognisku powiedziałam, że to brzmi, jak zdrada i zwróciłam uwagę na twoje niecodzienne ubranie :D

Wszystko było super, ale tak bardzo mi brakowało nocnych ataków i walk ;_; Tak bardzo czekałam co noc, aż coś nam wjedzie ;_; cóż, smuteg wielce

No i mam nieodparte wrażenie, że nigdy nie byłam na tych akcjach, które wnosiły coś do fabuły...nie było mnie na Sabacie, nie byłam w twierdzy, nie byłam na zabijaniu zjawy ani znajdywania żywego złota ;_; ale nie wiem, czemu tak wyszło.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 13-08-2015, 22:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Travor 

Wysłany: 13-08-2015, 22:13   

Leite napisał/a:
. Akcja z mordą...

Parszywa morda! :D :D :D
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 14-08-2015, 13:43   

Verlan napisał/a:
Brońcie mnie wszyscy bogowie przed takim osądem
Teraz to nie wiem, czy będzie miał Cię kto bronić ;) Dwa turnusy nie zdołały im wysłać Ziemowita ;)

Verlan napisał/a:
od którego momentu ktoś jest "na cenzurowanym" u bogów
No, na pewno od momentu zaprzysiężenia w Imperium :D

Verlan napisał/a:
czy ktoś taki ma szanse na odkupienie na Sądzie
Ma. No ale liczy się suma czynników... Chyba :D
Verlan napisał/a:
po "wyspowiadaniu" się w jakimś miejscu poświęconym bogom i wyznaniu żalu za grzechy
To chyba nie ta religia :D Tu raczej liczą się czyny, które zrównoważą te złe czyny.

Leite napisał/a:
z tego, co słyszałam, miał na sobie ubranie Sephresa
Ha, "słyszałam" to się nie liczy :D Nie miał zasadniczego elementu, więc nie miał ubrania Sephresa ;)

Leite napisał/a:
Środek nocy, środek Rozstajów.
Znakomitość tej akcji polegała na tym, że nikt jej nie planował :D Tzn. nikt nie planował, że w swojej genialności łowcy zignorują wyniki sekcji zwłok i będę mogła to wyciągnąć właśnie w tym momencie :D :D :D

Leite napisał/a:
zielonotwarzowy koleś, atakujący, łamiący zęby :D
On nie miał zielonej twarzy ;)

Leite napisał/a:
nigdy nie byłam na tych akcjach, które wnosiły coś do fabuły
No, nie żebyś była świadkiem zabójstwa Samboi, jednym z nielicznych ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-08-2015, 00:32   

Cytat:
nigdy nie byłam na tych akcjach, które wnosiły coś do fabuły
No, nie żebyś była świadkiem zabójstwa Samboi, jednym z nielicznych ;)

No to to tak, swoją drogą, Samboja ginęła za każdym razem?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-08-2015, 01:51   

Na razie tylko u Was ;)
I ciekawi mnie czy ma z tym związek, że jako jedyni mieliście Og na tej scenie.
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 15-08-2015, 01:55   

Tak, Wamp, obawiam się, że tak ;) Ale to dobrze, absolutnie nie pomyślałbym w tej chwili o zabójstwie, gdyby nie ten sugestywny nóż... ;)
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-08-2015, 01:59   

Sądzę, ze OG nic nie zmieniał ;)
A do akcji dorzucę jeszcze :

Leżymy martwi przed kazamatą z rytuałem a Wojtek jako OG taki tekst "macie leżeć nieruchomo i martwi, dla innych gra sie nje skończyła!". Po chwili wychodzi Wamp z kazamaty, krzycząc za siebie "wybić wszystkich!" A Wojtek takie ciche "a jednak..." XD
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 14