Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #13
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 01:20   Przygoda #13

#2, #3 i #8 - obecni? ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 21-11-2014, 01:22   

Jeżeli jesteśmy na odległość na głosu to mówię - No witam - Do Emilki. A jak nie to zwyczajnie macham jak patrzy w moją stronę.
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 21-11-2014, 01:22   

// mnie tu nie powinno być //
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-11-2014, 01:27   

// Opis sytuacji poproszę, bo jak zwykle się zgubiłem //
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 21-11-2014, 01:27   

// też się zgubiłam, ale jestem #2 //
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 01:37   

Jeszcze nie jesteście na odległość głosu, co więcej, ona nie ma opcji Cię widzieć :)

Wygląda to tak:
Reshi - wyprowadzili cię z sali tortur korytarzem, wiodącym do kordegardy przy wejściu do cytadeli. To pomieszczenie jest na poziomie korytarza, którym szedłeś, powyżej tunelu bramy. Z kordegardy można zejść małymi schodkami do głównej bramy, uzbrojonej w kilka rzędów opuszczanych krat, podnoszony most i cały w ogóle zestaw obronnych akcesoriów. Z góry przez okienko wartowni widzisz plac Wschodni, a na nim jakiś tumult, pochodnie, zamieszanie i niewielki oddział, prowadzący ku cytadeli trójkę ludzi. Trudno stwierdzić, czy ich prowadzą tu jako więźniów... czy bardziej chronią. Za chwilę wejdą w bramę, ciebie też sprowadzają do bramy.

Fenris - idziesz razem ze strażnikiem prowadzącym Reshiego?

Agat, Elmeryk i Roderyk - stoicie w tunelu bramnym, czekając aż wróci Fenris z alchemikiem. Oprócz was jest tu jeszcze trójka żołnierzy z zielonego tymenu z oznaczeniami garnizonu miasta (Vekowar ma własną kohortę wyłącznie do służby w mieście). Przed chwilą wpadł tu Agat, żądając widzenia z Kodranem.
- Od Ylvy? - mówi jeden z żołnierzy - Od tej z gwardii styryjskiej, co się tu panoszy ostatnio... ? Łachacha sraty dra... - mówiąc to wziął dokument w łapę i urwał w połowie, widząc na nim pieczęć magnifera - Taaa jest, zara tam szanownego zaprowadzimy. Ło, a wam co się stało? - mowi widząc opuchniętą facjatę Agata.
- Czekajcie chwilę - mówi drugi ze strażników, pokazując wam jakieś zamieszanie na placu - Zaraz widzę i tak się do turmy kopniemy z nowymi aresztantami, patrzajcie, prowadzą winnych jakichś. Posłaliśmy przed chwilą chłopaka do dekuriona der Khaven, żeby wracał, bo sprawa zabójstwa Remberta jest na tapecie, a to jego przyjaciel był. A poszli sprawdzić, co za rozpiernicz na placu się uskutecznia. Ej! - krzyknął nagle widząc, że rzeczony rozpiernicz się zbliża do was - Wołać mi oddział, może być interwencja potrzebna! DZIESIĘTNIK!!! Zbiórka pododdziału!!!!

W bramie się zakotłowało, załomotały wojskowe buty, nie minęło pół minuty, a dziesiątka stała w szyku dwójkami gotowa do wymarszu, z łucznikami na bokach, przygotowanymi do dania osłony wracającym.

Kodran - siedzisz nadal w ciupie z młodzieńcem w kącie. Malutkie zakratowane okienko wychodzi na dziedziniec na poziomie bruku, słyszysz więc wołanie dziesiętnika i tupot biegnących do bramy żołnierzy. Przed kratą, która zamyka waszą kazamatę, stoi też jeden Wergund i drze mordę na górę "Eeeeej, co tam się do nędzy dzieje???"
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-11-2014, 01:43   

// Tak nadal jestem ze strażnikiem Reshiego //
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 01:47   

Nem, Emilia i Eri -
prowadzący was oddział wprowadza was do bramy Cytadeli, naprzeciw wam wybiega inny oddział, łucznicy trzymają w szachu wkurzony tłum za wami.
To naprawdę potężnie umocnione miejsce, najeżone pancernymi kratami, rozmaitymi urządzeniami, których zastosowania nawet nie znacie (różne niespodzianki bramne, dziura na gruz w stropie, podwieszony "wymiatacz" na łańcuchach etc ;) ).
Z bocznych schodków w bramie schodzi grupka ludzi:
Reshi w obstawie żołnierzy i jakiegoś człowieka z emblematem kapłana na szyi.
W bramie oprócz żołnierzy zielonego tymenu stoi Agat z wielkim młotkiem. Reszta to na wasze oko Wergundowie.

- Opuścić kratę! - krzyczy dekurion natychmiast po tym, jak weszliście do bramy. Za wami żołnierze drą się do tłumu:
- Do tyłu!!! Do tyłu, ku**a, bo będziemy strzelać! Cofnąć się psiakrew wasza mać!!!!
Po chwili krata ze zgrzytem łańcuchów opada.

- Dekurionie! Niech pan leci do kapitana, taki rozkaz! - krzyknął ktoś ze schodów. Brendan dar Khaven przez chwilę kręci się w konsternacji, sprawdza, czy z Emilią wszystko w porządku, po czym poczucie obowiązku wygrywa.
- Taaa jest! - woła i znika w owym bocznym wejściu, z którego wyszedł Reshion i spółka.

cdn!
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 01:59   

Na rozkaz dziesiętnika zamykają także bramę (skrzydła w sensie, drewniane), oddzielając was od hałasu i wrzasków na placu. Robi się ciszej, przez co wszyscy odczuwają ulgę i opadającą adrenalinę.

Wszyscy obecni w bramie z niewiadomych przyczyn nagle skupiają się na osobie Emilii.
Tak, chłopaki, wy też. Wszyscy!
Tylko Reshiemu nie wydaje się to dziwne, w końcu jest mu bliska. No, ale nie aż tak...
Najbardziej na świecie was obchodzi, czy wszystko z nią w porządku i czy nic jej nie jest i w ogóle.

Żołnierz, który pełnił wartę (ten co wołał dziesiętnika), zarządza:
- Dobra, ta trójka to co z nimi?
- Podobno zabili kogoś na placu - mówi jeden z żołnierzy, którzy przyprowadzili uciekinierów - Ludzie są podminowani, burzą się o byle co. Rzeczywiście kogoś zastrzelili z kuszy, ale ta trójka nijak nie wygląda na zabójców. Nie mam pojęcia kto to, ale jak byśmy ich nie wyciągli, to by ich powiesili albo rozszarpali w ogóle, tak są wkurzeni...
Wartownik spojrzał pytająco na dziesiętnika, dziesiętnik podrapał się w głowę.
- Kwater wolnych nie mamy niby... No i kapitan nam urwie... jak ich nie wsadzimy jako podejrzanych - ewidentnie walczy ze sobą między chęcią umiejscowienia Emilii we własnej kwaterze a obowiązkiem. Wygrywa obowiązek - Dobra, wsadzić ich tam, gdzie wolne miejsce. Do tych dwóch tam, co ostatnio ich przyprowadziliście - wskazuje na Elmeryka i spółkę - I tej pannie przynieść... kolację... i wino...i kwia...- milknie pod zdziwionym wzrokiem żołnierzy - i kwaterkę wódki miałem powiedzieć, do dezynfekcji ran!
- Panie dziesiętniku, ten tu chciał z tym więźniem jednym rozmawiać! - przypomina wartownik, wskazując na Agata - Glejt ma, przez magnifera podbity.
- Hu hu - przejął się dziesiętnik - To szanowny proszę z nami.
- A z tym co? - pyta wartownik, wskazując na Reshiego?
- Hmmm - dziesiętnik najwyraźniej nie wie - Kazali do osobnych wsadzić, nie? No. To wsadźcie go do tej naprzeciwko.

Kilku żołnierzy wyprowadza was na dziedziniec, na środku widzicie potężną basteję obronną, do której idziecie. Wchodzicie wąskim zejściem w dół pod basteję - do korytarzy wiodących do cel.

pisać ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 21-11-2014, 02:12   

Miała serdecznie dość tego dnia. Najpierw przesłuchania, potem ktoś chce ją zabić, patetyczny rycerz bez białego konia (chociaż kto go tam wie? Może i takiego miał?...) poświęca się, by uratować jej marny żywot, a i tak potem nieomal nie obrywa bełtem w głowę.
Ostatnim, czego pragnęła, było spotkanie z wujem.
Z początku go nie zauważyła, wtulona w narzeczonego, jednak gdy się rozejrzała i go zobaczyła, skrzywiła się, przez co świeży strup na jej skroni zaczął pękać, a krew ponownie zaczęła się sączyć, choć nie tak intensywnie jak wcześniej.
Zaraz, co? Kolacja? Wino? Kwiaterka wódki? Co tu się, do jasnej niespodziewanej, wyprawia?
Nie miała siły jednak tego roztrząsać. Wtuliwszy się w ramię Eriego poszła posłusznie do celi, a gdy tylko się w niej znaleźli, i narzeczony ułożył ją na sienniku, dotarły do niej słowa dziesiętnika.
JAK TO DO TEJ NAPRZECIWKO?!


Emilia ma na sobie tworzoną raczej w birkańskim stylu ciemnobrązową sukienkę do połowy łydek ze złotymi tasiemkami w ofirskie wzory (znaczy te takie kanciaste, typowo greckie szlaczki c: ) na rękawach do łokcia, na dole sukienki i przy dekolcie. Włosy były upięte szpilą, ale ta fryzura już dawno przestała przypominać cokolwiek, teraz już tylko smętnie wisi. Płaszcz został w zajeździe...
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Uszek 
Puszek


Skąd: Warszawa
Wysłany: 21-11-2014, 02:16   

/strażnik pokazał gdzie jest kodran czy tylko machną ręką w bliżej nie określonym kierunku?/
_________________
Człowiek cień młota nad głową wrogów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 02:20   

Ok, dla informacji Fenrisa, który uroczej trojeczki nie zna -
- wyglądają wszystkie trzy jak obraz nieszczęścia i rozpaczy ;)
Jedna kobitka w bogatym stroju pethabańskim, właściwie lekko pethabańskim, z bogatą złotą biżuterią i kryształem na czole, ze szkarłatnym szalem narzuconym na głowę... z lekka podartym i mokrym. Do tego z zapuchniętym łukiem brwiowym i brudną od czegoś twarzą, strój w nieładzie, pokrwawiony rękaw.

Jeden kawaler w stroju raczej zwykłym, nie wskazującym na bojowy, też utytłany, też poobijany.

I panna w stroju z ofirskim akcjentem, ze świeżą raną na skroni jak od cięcia, z zaschniętą krwią aż po kark i szyję, w mokrym i usyfionym od błota ciuszku.

trójeczka może mi dopomóc w opisie strojów, jak coś ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 02:22   

Agat, podchodząc razem z resztą widzisz Kodrana siedzącego w tej samej celi, do której właśnie wpakowują nowo przyprowadzonych.
- Tu go masz - mruczy do ciebie dziesiętnik, który polazł tam z wami, dopilnować żeby przynieśli to wino, kolację i wódkę.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 21-11-2014, 02:23   

Pomijając dziwne spojrzenia posyłane dziesiętnikowi. Potem znowu, bez robienia problemów poszedł do celi. Jak się spotkał z Kordanem, wpadł na niego, niby się przewrócił i.. [ tu patrzeć wątek #3]. Potem sobie spokojnie siedzi w celi.


[Widziałem w końcu aby kapitan wysłał człowieka?]
 
 
Uszek 
Puszek


Skąd: Warszawa
Wysłany: 21-11-2014, 02:46   

Do dziesietnika* macie tu jakiś wolny pokój muszę go przesłuchać
_________________
Człowiek cień młota nad głową wrogów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 02:48   

Nie widziałeś. Co nie znaczy, że nie wysłał. Jak wchodziliście na dziedziniec, od cholery ludzi stało w bramie. No ale otwieranej bramy nie widziałeś.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 21-11-2014, 02:51   

Czuła się okropnie. Nie miała sił na nic. Po prostu szła, nie rozglądając się. Miała wiele pytań, ale nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Jedyne o czym teraz marzyła to odpoczynek, zebranie sił i wyleczenie ran swoich i swoich przyjaciół. Przez myśl przemknęło jej, że rana Emilii znowu krwawi, więc podała Eriemu świeży bandaż, żeby wytarł nim jej twarz. Po wejściu do celi opadła bezwładnie na siennik.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 21-11-2014, 02:57   

Dziesiętnik do Agata:
- Eeeee... Co? Coś powiedział, pajacu? Że niby chcesz z nią wolny pokój?? - wzrok ma nieco nieprzytomny, ale po chwili zaczyna ogarniać - Wrrrrróć. Że tego tu jednego chcecie przesłuchać... Ło rany, skąd ja wam teraz wezne wolny pokój? Dobra, strażnica przy turmach powinna pomóc, tylko temu co tam pilnuje, powiedzcie, że ja mu kazałem wypiertentego na plac, niech sprawdzi, czy go tam nie ma na chwilę.
Rzeczywiście, przypominasz sobie, przy wejściu był taki malutki wysunięty przyczółek, w nim pomieszczenie ze strzelnicą otwartą na schody, czyli pewnie na wypadek prób ucieczki.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 21-11-2014, 10:52   

[jak coś to idę z Agatem]
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 21-11-2014, 18:31   

[Podchodzi do dzięsiętnika]

Kto tu dowodzi?
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 21-11-2014, 23:06   

(Eri się cieszy, bo w końcu może odpisać :3)

Troskliwie zajął się narzeczoną. Choć zmęczenie nie pozwoliło mu na utrzymanie koncentracji, starał się skupić płynące leniwie myśli i przeanalizować obecna sytuację.
Ktoś chciał zabić Emilię. Informacja szokująca. O ile był już przyzwyczajony do faktu, że ktokolwiek odkryłby jego działalność niekoniecznie zgodną z normami etycznymi i wiarą ogółu, o tyle Emilia była młoda... za młoda, zbyt niewinna.
Niestety, w tym momencie Eri nie miał zielonego pojęcia, jak pomóc narzeczonej. Skończywszy prace nad raną, rozejrzał się po "kwaterach", w których miał przyjemność przebywać.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-11-2014, 00:27   

Dziesiętnik zagadnięty najpierw nie usłyszał, Elmeryk musiał powtórzyć pytanie. I poprawić trzepnięciem z dłoni w potylicę. Dopiero podoficer stanął jak należy i odpowiedział.
- Ja, panie! To znaczy tu. To znaczy w tym lochu. To znaczy wartą dzisiaj. Bo generalnie kohortą vekowarską to dowodzi dekurion dar Khaven. A cytadelą kapitan. A całym wojskiem w mieście magnifer. O którego pan raczy pytać?
Nie zaryzykował pytania "i na jakiej podstawie?"

W tym momencie do lochów parował goniec z kwatery kapitana.
- Dziesiętnik! Kapitan kazał przekazać, że więźniów przeprowadzać na przesłuchania po kolei, kat już jest sprowadzony z miasta, właśnie przyszedł. Dajcie im z godzinę, a potem na spytki do góry!
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-11-2014, 00:48   

Uzupełniając - Agat i wyprowadzony przez niego Kodran wyszli.

Erindiar napisał/a:
rozejrzał się po "kwaterach", w których miał przyjemność przebywać.

Kwatery były łukowo sklepionymi kamiennymi kazamatami na poziomie lekko poniżej dziedzińca. W górnej części ściany widać było tunel prowadzący do okienka, a w tym raz na czas migało coś, co się działo na środku cytadeli, słuchać też było nawoływania i tupot żołnierskich butów.
Jedno pomieszczenie miało wymiary jakieś 5x5 m, zamknięte było kratą, wpuszczoną w mur. Krata była z prętów o kwadratowym przekroju, wpuszczanych jedne w drugie (nie zgrzewanych), przerwy między prętami to jakie 15 cm. W środku kraty - furta zamykana na potężne dwie sztaby, blokowane kłódkami. W kazamacie mieściło się osiem prycz, zawieszonych piętrowo na łańcuchach do ścian.
Ściany kamienne, mocno zawilgocone, biały nalot saletry wapniowej wskazywał na wapienną zaprawę. Kamień - mieszany, trochę zlepieńców, jakieś wapienie, trochę gnejsów. Uzupełniane paloną twardą cegłą.
Takich pomieszczeń w ciągu widzieliście trochę, a korytarz mógł dalej zakręcać, tworząc kwadrat po obwodzie bastei - ewidentnie stanowiły one właśnie jej podziemia. Co więcej, po chwili obserwacji dało się zauważyć pomiędzy kazamatami także wąziutkie zejścia w dół - były więc prawdopodobnie też niższe poziomy.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 22-11-2014, 02:23   

Westchnęła ciężko i splotła palce swojej dłoni z długimi palcami narzeczonego, który w końcu przysiadł na jej pryczy, jednak na uśmiech nie było ją stać. I jak mu teraz wytłumaczyć, co się działo, kiedy go nie było? Jak mu powiedzieć to, że...
Natknąwszy się na badawcze spojrzenie ciemnoniebieskich (i jakże cudnych :P ) oczu odwróciła wzrok i zagryzła wargę. Czuła delikatną, acz zauważalną energię bijącą z kamieni i przymknęła oczy, muskając ścianę palcami drugiej ręki.
Wypadałoby zrobić rytuał... tylko czy mi pozwolą? I czy w ogóle tutaj wypali?
- Eri... - powiedziała cicho, a gdy ten się do niej przysunął, szepnęła mu na ucho - Trzeba uzupełnić energię... myślisz, że nam pozwolą?
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 22-11-2014, 04:01   

Nie ważne czy wam pozwolą, róbcie póki macie okazję jeśli chcecie się stąd wyrwać. - Donośny lecz w miarę cichy głos przeszył powietrze dochodzący z drugiej strony korytarza. - Za chwilę pewnie was rozdzielą więc ustalcie póki możecie jedną wersję wydarzeń. Tutaj Ci wergundowie nie patyczkują się z zatrzymanymi, wolą jawnie złamać prawo aby postawić na swoim. - Dodał poczym kontynouwał opieranie się o ścianę, jakby nigdy nic się nie zdarzyło. Jednak cały czas bacznie obserwując korytarz.

[Poproszę opis mojej celi jeśli można + z kim sąsiaduje poza celą Emilii i spółki. Oraz na pw czy mogę z tych rzeczy znalezionych w celi + wody coś i ew. kamienia coś zrobić alchemicznego. Tak aby nie było za jawnie ;) . ]
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-11-2014, 12:18   

Reshi napisał/a:
Poproszę opis mojej celi jeśli można + z kim sąsiaduje poza celą Emilii i spółki.

Opis celi praktycznie jak powyżej, z tym, że twoja siłą rzeczy nie może mieć okna na dziedziniec. Jakieś jednak ma, z czego można wnosić, że basteja donjonu ma też mały wewnętrzny dziedziniec.

Nie możesz zobaczyć cel obok. Cela Emilii i reszty jest dokładnie naprzeciwko, możesz zobaczyć ludzi w kazamatach obok nich. Nikt, kogo byś znał.
Na lewo od nich 3 osoby, dwóch młodych mężczyzn i jeden starszy wyglądający na żebraka.
Na prawo - dwójka ludzi, mężczyzna i kobieta, wiek średni, raczej nie wyglądają na rodzinę, znają się, bo rozmawiają dość poufale. Po strojach - jakaś miejska biedota.

Co do składu chemicznego w kazamacie - też podałam mniej więcej powyżej :) Kamień, saletra wapienna, woda, żelazo jak sobie zdrapiesz ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 22-11-2014, 12:54   

- Rytuał nie wypali, nie masz ani czasu, ani zbytnio miejsca, poza tym jak myślisz zareagują ludzie w celach obok? Musisz pocieszyć się pobraniem z komponentu. - odszepnął cichutko Eri. Mimowolnie uśmiechnął się lekko, patrząc na narzeczoną.
Zamknął oczy, dając swemu umysłowi trochę odpocząć. W rzeczywistości lekko się zdrzemnął.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 22-11-2014, 13:35   

W takim razie zabieram się za zdrapywanie ze ścian ;) .
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 22-11-2014, 15:50   

/Reshi, szept to szept. Nie stałeś obok nas, więc nie miałeś prawa tego usłyszeć./


- Dobrze wiesz, że energia prosto z komponentów jest niestabilna... - zamilkła, widząc, że narzeczony odpłynął w objęcia Wespeza i uśmiechnęła się lekko, widząc, jak trudy dnia znaczące jego twarz znikają. Przysunęła się nieco do ściany, robiąc mu więcej miejsca na i tak wąskiej pryczy i zadrżała, czując przenikliwy chłód bijący od skał. Przycisnęła dłoń do większego kamienia, przymknęła oczy, skupiając się na drzemiącej w nim energii, po czym wypowiedziała cicho słowa pobrania, przesuwając palcami po ścianie:
- Indarra desargatsea erat... Indarra desargatsea erat... Indarra desatgastea erat... - po czym zamknęła dłoń i czując, jak energia szybko rozchodzi się po jej ciele i okolicach z niemałym trudem ustabilizowała ją, szepcząc:
- Egonkortze indarrak, egonkortze indarrak, egonkortze indarrak...!
Poczuła jak energia powoli przestaje szaleć i westchnęła głośno. Czuła się nieco lepiej, choć do poprawy samopoczucia było jak stąd do Askaronu.
Godzina... cóż. Spojrzała na drzemiącego Eriego, znów westchnęła, acz nieco ciszej, i przytuliła się do niego, zamykając oczy. Sen to nie taki zły pomysł...
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-11-2014, 22:40   

Reshi napisał/a:
za zdrapywanie ze ścian ;)
Ale czego? ;)

Avergill napisał/a:
Reshi, szept to szept. Nie stałeś obok nas, więc nie miałeś prawa tego usłyszeć.
Prawda, nie zwróciłam uwagi. Zostańmy przy tym, że Reshi zamarudził sobie na głos:
Reshi napisał/a:
Za chwilę pewnie was rozdzielą więc ustalcie póki możecie jedną wersję wydarzeń. Tutaj Ci wergundowie nie patyczkują się z zatrzymanymi, wolą jawnie złamać prawo aby postawić na swoim.


Przypominam, że ciągle gdzieś w tym korytarzu stoją panowie Wergundowie, którzy chyba śpią ;) Oraz sędzia Rega.
Dziesiętnik gapi się z daleka na Emilię.

Z zewnątrz słyszycie tupoty i harmider, chyba coś się dzieje przy bramie. Ale nikt jeszcze nie przybiegł po dziesiętnika, który rzekomo dowodzi dzisiejszą wartą.
Jakieś hałasy dochodzą też z dołu, ale jak widzicie nikogo nie dziwią, ani więźniów ani strażników. No za wyjątkiem momentu, kiedy na dole coś potężnie huknęło (jak przewracane duże ciężkie coś). Dziesiętnik się ocknął i machnięciem ręki kazał jednemu z szeregowych tam pójść i sprawdzić.

Wszyscy obecni, wszyscy! stwierdzają, że główną rzeczą zajmującą ich myśli jest Emilia. Reshi, ciebie też to tyczy ;) Co ciekawe, więźniowie z sąsiednich cel, którzy jej absolutnie nie znają, też zaglądają, rozmawiając między sobą. Jakiś człowiek z celi po prawej od Reshiego drze się:
- Hej, panna! Te, kawaler, weź tej pannie coś do jedzenia załatw, co śpisz, fujaro!

Lekkie zamieszania sprawia też powrót Agata z Kodranem z kordegardy. Hmm, przesłuchanie chyba nie poszło gładko, bo Kodran ma zapuchnięty jak bania nos, z którego leci krew, z trudem hamowana przez szmatkę, którą trzyma przy paszczy. Ogólnie ma bardzo zbolałą minę, za to Agat wygląda na zaaferowanego. Jak na Agata oczywiście, który zwykle wygląda, jakby spał ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 9